Pierwszy międzynarodowy sukces Marek Witkowski osiągnął już jako 20-latek, kiedy na mistrzostwach świata wywalczył srebro w rywalizacji czwórek na dystansie 1000 metrów.
Rok później z Duisburga przywiózł dwa brązowe krążki, aby w 1996 roku zadebiutować na igrzyskach olimpijskich. Zajął tam czwarte miejsce.
Wynik poprawił w Sydney, gdzie z Dariuszem Białkowskim, Grzegorzem Kotowiczem i Adamem Seroczyńskim sięgnął po brązowy medal na 1000 metrów. Jest także mistrzem Europy i ośmiokrotnym mistrzem Polski.
ZOBACZ WIDEO: Hit sieci. Siedział na trybunach, wziął piłkę i zrobił to
"Marek w każdej osadzie był jej lokomotywą, wiosłując z olbrzymią siłą i dynamiką" - napisał o nim portal olimpijski.pl.
Obecnie jest trenerem kadry juniorów młodszych w MKS Czechowice-Dziedzice. Jak się okazuje, ma także inne, dalekie od sportu zajęcie. W wieku 47 lat zaczął swoją przygodę jako kierowca autobusu.
"Drodzy Pasażerowie! Nie wiemy, czy wiecie, ale za kierownicą czechowickich autobusów jeździ brązowy medalista igrzysk olimpijskich z Sydney z 2000 roku" - czytamy na profilu PKM w Czechowicach-Dziedzicach na Facebooku.
"Pan Marek Witkowski to bardzo dobry kierowca, który poświęca się swojej pracy w 100 procentach i dodatkowo realizuje się jako trener młodej kadry juniorów młodszych" - przekazano dalej.
"Gazeta Wyborcza" przypomniała, że Czechowice-Dziedzice to rodzinne miasto Witkowskiego, który związany był także z górnictwem. Kajakarstwem zajmował także jego brat Piotr, ale nie zdecydował się na wyczynowe uprawianie sportu.
Czytaj także:
- Dobiegł do Barcelony i spotkał się z Lewandowskim. Oto co od niego usłyszał
- Katar zamiast kopalni. Chciał rzucić piłkę, zagra na mundialu