Policja nie była zaskoczona tym, kto ukradł rowery Włoszczowskiej

Maja Włoszczowska padła ofiarą złodzieja, który skradł jej dwa rowery. Policja jednak szybko zatrzymała mężczyznę podejrzewanego o kradzież i odzyskała jednoślady. Już wiemy, że kradzieży dokonał... recydywista.

Robert Czykiel
Robert Czykiel
Maja Włoszczowska Getty Images / Tim de Waele / Na zdjęciu: Maja Włoszczowska
W nocy z piątku na sobotę ktoś włamał się do komórek lokatorskich w jednym z budynków w Jeleniej Górze. Okazało się, że wśród poszkodowanych była Maja Włoszczowska, która straciła dwa bardzo cenne rowery. Sprawa została nagłośniona i nawet prezydent Andrzej Duda zaapelował o pomoc w złapaniu złodzieja.

Włamywacz jednak długo nie nacieszył się swoim łupem. Już w sobotę pojawiła się informacja, że jeleniogórska policja go zatrzymała. W dodatku udało się odzyskać skradzione rowery, a więc cała sprawa ma szczęśliwe zakończenie.

W wielkich tarapatach jest jednak złodziej. Skontaktowaliśmy się z policją w Jeleniej Górze i wiemy, że ma on trochę grzechów na sumieniu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego widoku zupełnie się nie spodziewała. "Co one robią?"

- Zatrzymany to 31-letni mężczyzna bez stałego miejsca zamieszkania. Został zatrzymany w wyniku działań operacyjnych policjantów. Jest on nam znany, ponieważ był już wcześniej notowany za podobne czyny. Były to włamania do piwnic i pomieszczeń gospodarczych - mówi w WP SportoweFakty podinspektor Edyta Bagrowska.

Policjanci musieli się trochę nagimnastykować, aby zatrzymać 31-latka z racji tego, że nie ma stałego miejsca zamieszkania. Niebawem może na dłuższy czas trafić za kraty.

- Tego przestępstwa dopuścił się w warunkach recydywy. W niedzielę czynności z nim będą nadal kontynuowane z uwagi na to, że jest on także podejrzewany o inne włamania na terenie Jeleniej Góry. W poniedziałek zostanie doprowadzony do prokuratury. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności i być może będzie wniosek o areszt - dodaje podinsp. Bagrowska.

Złodziej z pewnością nie zdawał sobie sprawy, że rowery należały do dwukrotnej wicemistrzyni olimpijski. Włoszczowska przy okazji nagłośnienia sprawy dodała, że skradzione jednoślady większego pożytku nie dadzą, bo są "niesprzedawalne". Na szczęście drogocenny sprzęt wrócił do Włoszczowskiej.

30 tysięcy złotych za pomoc w znalezieniu rowerów polskiej mistrzyni. Może je widziałeś? >>

Maja Włoszczowska okradziona! Zwróciła się do złodziei >>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×