Śledztwo prowadzone przez marsylską prokuraturę przeciwko Bahrain Victorious rozpoczęło się podczas ubiegłorocznej edycji Tour de France. Policja zrobiła wtedy nalot na hotel, w którym przebywała wspomniana ekipa.
Miało to związek z dochodzeniem w sprawie związanej z posiadaniem substancji zabronionych przez zespół z Kamilem Gradkiem w składzie. Polak nie należał wtedy jednak jeszcze do drużyny (więcej przeczytasz TUTAJ).
Według informacji Eurosportu sytuacja się powtórzyła. Tym razem przeszukano domy części kolarzy, a także personelu Bahrain Victorious. Policja odwiedziła zawodników oraz pracowników zespołu na kilka dni przed rozpoczęciem Tour de France 2022.
ZOBACZ WIDEO: Pudzianowski pokazał swoje czerwone Porsche. Uśmiejesz się do łez
Powstała w 2017 roku ekipa zdążyła już opublikować obszerne oświadczenie w tej sprawie na swojej oficjalnej stronie. Jej przedstawiciele zwracają uwagę, że prowadzone śledztwo nie przyniosło dotychczas żadnych rezultatów.
"Śledztwo szkodzi reputacji pojedynczych osób oraz Teamu Bahrain Victorious. Ze względu na rezultaty śledztwa zespół uważa, że czas przeprowadzenia tego śledztwa ma na celu celowe naruszenie reputacji zespołu" - czytamy w oświadczeniu.
"Dotychczas zespół nie był informowany o postępach, wynikach ani nie otrzymał żadnych informacji zwrotnych na temat śledztwa z Prokuratury w Marsylii. Bahrain Victorious wielokrotnie prosił o dostęp do akt lub zapoznanie się ze stanem śledztwa, ale bez żadnych rezultatów" - dodano.
OFFICIAL STATEMENThttps://t.co/9lJTK2dlCL
— Team Bahrain Victorious (@BHRVictorious) June 27, 2022
Zobacz też:
Jest nagranie. To polski kolarz Rafał Majka
Czesław Lang złamał prawo. "Nie wiedziałem, że to nielegalne"