W czwartek w Glasgow rozpoczęły się multidyscyplinarne Mistrzostwa Świata w kolarstwie, a już w niedzielę o poranku zostanie rozegrany wyścig ze startu wspólnego mężczyzn w kolarstwie szosowym. Polskę zgodnie z regulaminem UCL będzie mógł reprezentować w tym roku tylko jeden kolarz. Jest nim Michał Kwiatkowski, który jeszcze w piątek będzie walczył o podium na trasie 80. Tour de Pologne. Polak po sześciu etapach zajmuje 3. pozycję i w Krakowie będzie miał ostatnią okazję na odwrócenie losów wyścigu.
Sytuacja przed sprinterską końcówką na krakowskich błoniach jest jednak na tyle klarowna, że Kwiatkowski raczej skupiał się będzie na dowiezieniu do mety trzeciej lokaty niż atakował. Jego strata do liderującego Mateja Mohorica wynosi 12 sekund. Tyle samo Polak traci do Joao Almeidy. Wszystko wskazuje na to, że to Słoweniec i Portugalczyk zadecydują o podziale nagród.
- Piątkowy etap jest dla sprinterów, którzy jeszcze są w tym wyścigu. Mam nadzieję, że to będzie spokojny etap, po którym będę mógł zachować trzecią pozycję, a następnie wsiąść do samolotu, polecieć do Glasgow i myśleć o mistrzostwach świata - powiedział Kwiatkowski w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl po zakończeniu 6. etapu.
Popularny "Kwiato" pojedzie na mistrzostwa świata bez presji oczekiwań. To właśnie w tej imprezie odniósł największy sukces w zawodowej karierze, zdobywając tytuł w Ponferradzie w 2014 roku. W kolejnych latach nie wiodło mu się jednak zbyt dobrze. Najbliżej podium był przed trzema laty w Imoli, kiedy dojechał do mety na 4. miejscu.
Zobacz też:
Sędziowie zmienili wyniki. Rafał Majka wrócił na wysokie miejsce
Nawet Hiszpanie piszą o wypadku na Tour de Pologne
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Dzieci Kardashian oszalały. Gwiazdor spełnił ich marzenie