Bez niespodzianek na trasie "Staruszki". Słoweniec z kolejnym niesamowitym triumfem
Tadej Pogacar wygrał monumentalny klasyk Liege-Bastogne-Liege. Słoweniec po raz kolejny w karierze rozstrzygnął wyścig solowym atakiem. Michał Kwiatkowski pojawił się na trasie w roli pomocnika Thomasa Pidcocka w zespole Ineos-Grenadiers.
Michał Kwiatkowski pojawił się na trasie tegorocznej edycji Liege-Bastogne-Liege, ale podobnie jak w pozostałych wyścigach ardeńskiego tryptyku w głównej mierze pełnił rolę pomocnika dla Thomasa Pidcocka - lidera zespołu Ineos-Grenadiers. Brytyjczyk w ubiegłym tygodniu dzięki wspaniałej pracy Kwiatkowskiego wygrał Amstel Gold Race (czytaj więcej).
W holenderskim klasyku nie brał jednak udziału Tadej Pogacar, który lubi rozgrywać jednodniowe imprezy indywidualnymi rajdami. Słoweniec próbkę swoich możliwości pokazał podczas marcowego wyścigu Strade Bianche, kiedy zdecydował się na atak już 80 kilometrów przed metą. Na trasie Liege-Bastogne-Liege decydujące przyspieszenie wykonał niecałe 35 kilometrów przed metą na słynnym podjeździe La Redoute. Za kolarzem ekipy UAE Team Emirates bezskutecznie próbował pomknąć Richard Richard Carapaz. Reszta zawodników nie była w stanie nawet zareagować.
ZOBACZ WIDEO: To będzie robił Neymar po zakończeniu kariery? Ależ formaPogacar szybko zaczął powiększać przewagę i pewnie dowiózł prowadzenie do mety. Za jego plecami walkę o drugie miejsce wygrał Francuz Romain Bardet, który na ostatnich kilometrach oderwał się od peletonu. Główną grupę do mety przyprowadził mistrz świata Mathieu van der Poel.
Kolejny celem Tadeja Pogacara będzie triumf w majowym Giro d'Italia. Słoweniec celuje w wygranie dwóch największych wyścigów w kalendarzu w jednym sezonie - Giro d"Italia oraz Tour de France.
Na trasie oprócz Michała Kwiatkowskiego spośród Polaków mieliśmy jeszcze Łukasza Wiśniowskiego. Obaj nasi kolarze nie ukończyli wyścigu.