Polak w Hiszpanii liderem zespołu będzie po raz pierwszy. 26-latkowi w walce z najlepszymi zawodnikami świata pomogą rodacy, Maciej Bodnar oraz Paweł Poljański. - Dojrzał i jest gotowy na to, aby zakończyć Vueltę na podium - nie ma wątpliwości prezes Polskiego Związku Kolarskiego, Wacław Skarul.
[ad=rectangle]
Polskie marzenie
Majka liderem Tinkoff Saxo na wielkim wyścigu był dwukrotnie. W Giro d'Italia zajmował siódme i szóste miejsce. Wtedy był jednak innym zawodnikiem niż dziś. Nauczył się wygrywać. Był pierwszy w Tour de Pologne, zgarnął trzy etapowe zwycięstwa na Tour de France. W wysokich górach czuje się znakomicie, coraz lepiej jeździ na czas. Tegoroczna Vuelta może być wyścigiem jego życia.
- Jest zmotywowany. Na pewno będzie miał duże wsparcie zespołu i dobrze wywiąże się z powierzonej mu roli - nie kryje w rozmowie ze SportoweFakty.pl Lang, w przeszłości znakomity zawodnik oraz medalista olimpijski, dziś organizator TdP. -Wielkie wyścigi rozgrywają się w wysokich górach. Cała reszta to tylko otoczka. A Rafał góralem jest świetnym i potrafi dobrze regenerować siły. To chłopak, który jest w stanie wygrać wielki tour - mówi.
Kilka tygodni temu o Majce rozmawialiśmy z byłym zwycięzcą TdF i Giro, Stephenem Rochem. On także wierzy w Polaka, choć jego prognozy są bardziej stonowane. - Na pewno stać go na miejsca w czołowej "piątce" wielkich wyścigów -zapewnia Irlandczyk. - Ale podium, zwycięstwo? To będzie dużo trudniejsze. Zupełnie inaczej występuje się bez presji. Kiedy zespół i kibice liczą na ciebie, wszystko się zmienia.
Król upału
Polak we Vuelcie jechał trzy razy. Pierwszej edycji nie ukończył. Później był 32. i 19. Przed rokiem w Hiszpanii nie startował. A przecież to wyścig stworzony dla niego. Rywalizacja toczy się na trasie upstrzonej małymi i dużymi górami, przy lejącym się z nieba żarze. To Majka wręcz uwielbia.
- Kocham prawdziwy upał, trudne warunki mnie nie przerażają. Można powiedzieć, że im wyższa temperatura, tym lepiej mi się jedzie - mówił w lipcu, kilka godzin po wygraniu etapu Tour de France z metą w dolinie Saint-Savin. Słońce grzało od rana, a kolarze musieli wspomagać się lodem, którym smarowali karki. Temperatura sięgała czterdziestu stopni. Upał był nie do zniesienia. A Polak ujarzmił piekło.
Majka w gwiazdozbiorze
Vuelta uważana jest za uboższego kuzyna Touru i Giro. W tym roku hiszpański wyścig ma jednak dla kibiców ofertę, której nie byli w stanie przygotować ani Francuzi, ani Włosi. Christopher Froome, Nairo Quintana, Alejandro Valverde, Fabio Aru, Vincenzo Nibali, Tejay van Garderen, Joaquim Rodriguez... Tak wybornej obsady wyścig nie miał od lat. Do ideału brakuje tylko Alberto Contadora, który po Wielkiej Pętli sezon zakończył.
Polaków na starcie stanie czterech. Obok Majki, Poljańskiego i Bodnara także Przemysław Niemiec. Ten ostatni do Hiszpanii przyjeżdża po wypadku drogowym, w którym uczestniczył kilka dni wcześniej. Jego forma jest niewiadomą. Może jednak liczyć na wsparcie zespołu i z pewnością - wzorem poprzedniego sezonu - będzie chciał wygrać choćby etap.
Tegoroczną edycję Vuelty otworzy jazda drużynowa. W planie wyścigu jest także "czasówka" oraz dużo gór. Imponująco wygląda zwłaszcza etap jedenasty, określany mianem królewskiego. To sto czterdzieści kilometrów jazdy w górę i w dół, bez chwili wytchnienia. Vuelta w pigułce. I tak przez trzy tygodnie, z myślą o mecie w Madrycie.