Jak poinformował Shams Charania z "The Athletic", Kevin Durant spotkał się twarzą w twarz z właścicielem Brooklyn Nets, Joe Tsaim. Gwiazdor NBA miał wyrazić swoje stanowisko bardzo dosadnie.
Durant ponowił prośbę o transfer, ale zaznaczył również, że mógłby zostać w klubie, gdyby właściciel Nets zdecydował się na zmiany. Chodzi o posadę pierwszego trenera, którą sprawuje Steve Nash oraz dyrektora generalnego, należącą aktualnie do Seana Marksa.
"Albo oni, albo ja" - miał przekazać skrzydłowy, dwukrotny mistrz NBA. Durant nie wierzy, że z tym trenerem i GM'em, drużyna może odnosić sukcesy.
ZOBACZ WIDEO: Messi haruje na początku sezonu, a żona?! Te zdjęcia robią furorę
Warto przypomnieć, że 33-latek, który ma ważny kontrakt z Nets do sezonu 2025/2026, na mocy którego zarobi przez ten czas blisko 200 milionów dolarów, pod koniec czerwca poprosił o wymianę.
"Nets poświęcili wszystko dla Kevina Duranta i spójrzcie, gdzie ich to doprowadziło" - pisał natomiast w lipcu dla New York Post Howie Kussoy.
Drużyna z Brooklynu, która miała wywalczyć mistrzostwo NBA, od 2019 roku, czyli stworzenia nowej "Wielkiej Trójki" (Durant, Irving, Harden przyp. red), zaszła co najwyżej do półfinału Konferencji Wschodniej.
Kevin Durant w sezonie 2021/2022 w 55 meczach zdobywał średnio 29,9 punktu, 7,4 zbiórki i 6,4 asysty.
Czytaj także: Tak budowano nową Arkę. Debiutant Szubarga odsłania kulisy [WYWIAD]