- Patrząc na to, jak na przestrzeni kilku ostatnich ME nasza kadra się prezentowała, to z pewnością awans do ćwierćfinału brałbym w ciemno. Zwłaszcza, że kilka minionych miesięcy to dość burzliwy okres dla kadry narodowej. Mam na myśli zmianę trenera, rewolucję w kadrze czy nieudane eliminacje. To wszystko rzucało cień na kadrę Igora Milicicia - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Łukasz Wiśniewski, były reprezentant Polski, który w swojej kolekcji siedem medali mistrzostw Polski.
I trudno się z Wiśniewskim nie zgodzić. Przed EuroBasketem nastroje wokół polskiej reprezentacji nie były - mówiąc delikatnie - najlepsze. Więcej mówiło się o kwestiach pozasportowych, braku Jeremy'ego Sochana, niepewnej przyszłości Igora Milicicia w kadrze, a nie samej grze i wynikach na turnieju.
Trudno było o optymizm, wielu twierdziło nawet, że każde zwycięstwo na EuroBaskecie należy traktować jako spory sukces. Takie głosy dotarły też do samych zawodników. "Udowodnijmy niedowiarkom, że się mylą" - mówili między sobą. I tak też się stało.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: partnerka Milika błyszczała w Paryżu
W fazie grupowej Biało-Czerwoni sprawili miłą niespodzianką, z bilansem 3:2 zakończyli zmagania na trzecim miejscu, wyprzedzając m.in. Czechów i Izrael. Polacy w 1/8 finału zagrali z Ukrainą, która zajęła 2. miejsce w grupie C. Podopieczni łotewskiego trenera Ainarsa Bagatskisa, podobnie jak Polacy, wygrali 3 z 5 meczów w grupie.
Kapitalni liderzy, wielkie emocje i upragniony sukces! Polacy w 1/8 finału EuroBasketu pokonali Ukrainę 94:86. Biało-Czerwoni w Mercedes-Benz Arena zagrali znakomicie. Trwa piękny sen naszej reprezentacji podczas ME 2022.
- Czy jestem zaskoczony wynikiem polskiej reprezentacji? Odpowiem inaczej. Jestem bardzo dumny, jak drużyna spisuje się na tym turnieju. Widać duży postęp, a jednocześnie jest jeszcze sporo miejsca do poprawy. Uważam, że rezerwowi jak Dziewa, Garbacz, Michalak czy Zyskowski mogą być bardziej produktywni i dać więcej drużynie - podkreśla nasz rozmówca.
Gdy pytamy Wiśniewskiego o wskazanie zawodnika, który robi na nim największe wrażenie, ten odpowiada błyskawicznie: Michał Sokołowski. To "serce" polskiego zespołu. Na niego zawsze można liczyć. Na jego charakter, waleczność i determinację. "Sokół" ze średnią 12,3 pkt jest trzecim najlepszym strzelcem polskiej drużyny. To on pociągnął drużynę do zwycięstwa z Holandią. Gdyby nie on, to trudno było wygrać ten mecz.
"Ponitka przeszedł metamorfozę"
Były reprezentant Polski komplementuje też Mateusza Ponitkę, kapitana kadry, który na tym EuroBaskecie pokazuje ogromną klasę. Jest jednym z lepszych zawodników turnieju. Notuje ponad 13 pkt i 6 asyst. Wiśniewski podkreśla, że Ponitka przez lata zrobił ogromne postępy, idealnie czuje się w roli lidera, który ma ciągnąć drużynę w najważniejszych momentach. W meczu z Ukrainą kapitan kadry zanotował 22 punkty (11 w czwartej kwarcie!), dziewięć zbiórek, sześć asyst i trzy przechwyty.
- Mateusz przeszedł dużą metamorfozę, rozwinął się koszykarsko. To nie jest już tylko zawodnik grający bardzo mało z piłką, opierający swoją grę na innych partnerach, szukających swoich szans na tablicy ofensywnej. Mateusz ogromny postęp zrobił pod względem organizacji gry zespołu. Widać, że rozumie założenia taktyczne, jakie ma realizować zespół. No i chyba najważniejsze: nie boi się brać odpowiedzialność za wynik. Czasem mam wrażenie, że aż za bardzo. Myślę, że warto tu wspomnieć, że największy koszykarz w historii Michael Jordan bardzo często brał tę odpowiedzialność, ale również potrafił angażować partnerów w decydujących fragmentach - zauważa Łukasz Wiśniewski.
W ćwierćfinale EuroBasketu rywalem Polaków będą obrońcy tytułu Słoweńcy z Luka Donciciciem na czele. Spotkanie rozegrane zostanie w środę 14 września o godz. 20:30. Zdecydowanym faworytem potyczki są Słoweńcy. Czy Polacy mają szansę sprawić sensację?
- Zespół jest na takiej euforii, że wszystko może się wydarzyć. Wystarczy spojrzeć na wyniki na tym turnieju. Są niespodzianki. Francja cudem wygrała z Turcją, Włosi ograli Serbów. 3-4 minutowy przestój Serbów w grze kosztował ich miejsce w tym turnieju. Włosi w tym fragmencie trafiali za trzy jak w transie, zbudowali swoją pewność siebie i tym samym wyrzucili z mistrzostw Europy jednego z kandydatów do złota - komentuje były reprezentant Polski.
- Czy Polaków stać na taki wyczyn, by ograć drużynę, którą prowadzi cudowne koszykarskie dziecko Europy w postaci Luki Doncicia? Marzenia są, żeby je spełniać, więc niech ta koszykarska przygoda z EuroBasketem trwa. To podpowiada mi serce, a rozum mówi, że musimy wznieść się na wyżyny swoich umiejętności, żeby dać sobie szansę na zwycięstwo w tym spotkaniu. Trzymam mocno kciuki - dodaje Łukasz Wiśniewski.
Karol Wasiek, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz także:
Mantas Cesnauskis grzmi: Kilku mnie oszukało!
Brat gwiazdy wyjaśnia zamieszanie. To dlatego odrzucił ofertę
Amerykanin doczekał się, Andrzej Duda zrobił to!
Wojciech Kamiński: Dzisiaj BCL wyżej niż EuroCup