MKS długo był w grze o niespodziankę, ale na finiszu spotkania to Trefl wykorzystał jego błędy i przypieczętował drugi triumf w sezonie.
Kluczowa akcja miała miejsce w połowie czwartej kwarty. Dąbrowianie przegrywali, ale zdobyli cztery "oczka" z rzędu i byli w posiadaniu piłki przy stanie 65:69.
Alonzo Verge popełnił jednak stratę, a po drugiej stronie zza łuku przymierzył Jarosław Zyskowski. I podopieczni Żana Tabaka nie dali sobie już odebrać triumfu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznajesz ją? Nie nudzi się na sportowej emeryturze
Dąbrowianie mieli problem goniąc, bo nie byli w stanie trafić zza łuku - w całym meczu wykorzystali zaledwie 2 z 19 prób. Oba były autorstwa... środkowego, Martina Krampelja, który finalnie skompletował 18 punktów i osiem zbiórek.
Skuteczniejszy od niego był tylko Joe Chealey, który ponownie pokazał, że będzie wielkim liderem MKS-u. 19 punktów (8/11 z gry) i sześć asyst.
Trefl miał zdecydowanie więcej opcji. Pięciu zawodników zaliczyło 13 i więcej punktów. Wesley Gordon uzbierał 17 "oczek" i miał 12 zbiórek. Andrzej Pluta trafił cztery "trójki", a sopocianie łącznie mieli ich dziewięć.
Trefl Sopot - MKS Dąbrowa Górnicza 87:73 (24:13, 21:19, 16:25, 26:16)
Trefl: Wesley Gordon 17 (12 zb), Rolands Freimanis 17, Glynn Watson 16, Andrzej Pluta 14, Michał Kolenda 13, Jarosław Zyskowski 8, Cameron Wells 2, Jakub Coulibaly 0, Jan Malesa 0, Sebastian Rompa 0.
MKS: Joe Chealey 19, Martin Krampelj 18, Alonzo Verge 9, Matthias Tass 9, Trevon Bluiett 6, Marcin Piechowicz 4, Michał Sitnik 4, Patryk Wilk 2, Jarosław Mokros 0, Kacper Radwański 0, Wiktor Rajewicz 0.
Zobacz także:
Tyle zapłacili za grę w eliminacjach. Spora kwota!
Popis Aleksandra Balcerowskiego przeciwko FC Barcelonie