Podkoszowe problemy Astorii. Sporo do poprawy przed meczem z Arką Gdynia

WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: Nick Muszynski (z prawej)
WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: Nick Muszynski (z prawej)

W piątek Enea Abramczyk Astoria podejmie Suzuki Arkę Gdynia. Bydgoszczanie muszą przede wszystkim poprawić grę pod koszami, aby odnieść drugie w sezonie zwycięstwo.

W piątek Enea Abramczyk Astoria podejmie na własnym terenie Suzuki Arkę Gdynia i będzie to dla bydgoszczan pierwszy w sezonie mecz w hali, w której zespół trenuje na co dzień. Jeśli zaś chodzi o spotkanie przed własną publicznością, to podopieczni Marka Popiołek zaprezentują się swoim kibicom po raz drugi. Jak na razie w grodzie nad Brdą mają stuprocentową skuteczność, bowiem przed blisko dwoma tygodniami pokonali w derbach Anwil.

Pod pewnymi względami starcie z ekipą z Trójmiasta może się jednak dla bydgoszczan okazać dużo trudniejsze niż mecz z włocławianami. Chodzi mianowicie o kwestię walki na tablicach. Gdynianie zdecydowanie górują w tej kwestii nad rywalami i są najlepsi w całej lidze zarówno jeśli chodzi o zbiórki w obronie, jak i w ataku. Bydgoszczanie mają z tym natomiast spore problemy.

Astoria musi więc mocno popracować nad celnością. Ostatnio w Sopocie było z tym bardzo źle. Trafiając z nieco ponad 35-procentową skutecznością, czarno-czerwoni nie mieli szans na nawiązanie wyrównanej walki przez czterdzieści minut i tylko momentami byli w stanie zebrać się do kilku zrywów. Spore problemy widać w całej strefie podkoszowej bydgoszczan.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: hit sieci z udziałem Sereny Williams. Zobacz, co robi na emeryturze

Widać to chociażby po zdobyczach wysokich graczy rywali. Shawn Jones zdobył przeciwko Astorii 15 punktów, Josip Sobin 16, a Wesley Gordon 14. Z każdym z nich środkowy Nick Muszynski miał spore problemy. - Zdajemy sobie z tego sprawę i pracujemy nad tym codziennie. Zespoły starają się atakować go na różne sposoby, a to jest gracz młody i dopiero uczy się gry w Europie. Do poprawy u Nicka też jest gra na pick&rollu, co z Anwilem wyglądało lepiej, a z Treflem już gorzej - ocenił grę środkowego trener Popiołek.

Słabszą dyspozycję podstawowego centra Astorii wykorzystał Piotr Wińkowski. 19-latek spędził w Sopocie 9,5 minuty na parkiecie i pokazał się z bardzo dobrej strony, notując na swoim koncie 8 punktów i 5 zbiórek, w tym aż cztery w ataku. - Chcę wykorzystywać szanse, które dostaje od trenera - przyznaje skromnie mierzący 207 cm wzrostu zawodnik, który w przyszłości ma szanse stać się solidnym ligowcem, co powoli zaczyna udowadniać.

Kolejnym sprawdzianem będzie dla niego starcie z Suzuki Arką i tym samym Adamem Hrycaniukiem i Adrianem Boguckim. - Są to bardzo silni fizycznie gracze, więc szczególnie w obronie będziemy musieli dać z siebie 200 procent, aby ich powstrzymać. Graliśmy już z tym zespołem w okresie przygotowawczym, więc trochę o nim wiemy. Będziemy musieli się bardzo mocno trzymać naszych założeń - dodał Wińkowski.

Spotkanie Astorii z Arką odbędzie się w piątek o godzinie 19:30, a transmisję przeprowadzi serwis Emocje TV.

Czytaj także:
Wielki ruch na rynku! Te kluby szykują transfery >>

Komentarze (0)