Cóż to byłaby za historia. "Spektakularny plan byłego prezydenta USA" - informują media. Ten bowiem chce wejść w ukochaną przez siebie dyscyplinę sportu, czyli koszykówkę.
Barack Obama nie tylko ma należeć do grupy inwestorów, ale i stanąć na jej czele. Cel? Przejąć klub zawodowej ligi NBA Phoenix Suns.
W grę wchodzą ogromne, a zarazem rekordowe pieniądze. Mówi się bowiem o kwocie 4 miliardów dolarów! Dotychczasowy rekord to kupno Brooklyn Nets za 2,4 miliarda.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: hit sieci z udziałem Sereny Williams. Zobacz, co robi na emeryturze
O wszystkim w podcaście poinformował amerykański dziennikarz sportowy Bill Simmons. - Słyszałem, że Obama jest zaangażowany w jedną z grup - przyznał w "The Bill Simmons Podcast". - Ludzie z pewnością chcieliby, aby Obama stał się twarzą tej grupy inwestorów. To byłaby "fajna" twarz.
Dyskusje o przejęciu Suns są spowodowane faktem, że właściciel Robert Sarver został przez władze NBA zawieszony na rok. Oskarżono go m.in. o rasizm i wulgarny język stosowany wobec swoich pracowników.
60-latek, który jest jednocześnie właścicielem Phoenix Mercury (drużyny występującej w kobiecej WNBA), musiał też zapłacić sporą grzywnę w wysokości 10 milionów dolarów.
- Chciałbym przeprosić za swoje słowa i zachowanie, które mogło urazić pracowników. Biorę za to pełną odpowiedzialność. Przepraszam, że spowodowałem ból - przyznał po wszystkim.
Czy Obama faktycznie przejmie Suns? Gdyby tak się stało, nie byłby pierwszym prezydentem USA, który miałby udziały w amerykańskim klubie. George W. Bush (prezydent USA w latach 2001-2009), był udziałowcem zespołu MLB Texas Rangers w latach 1989-1998.
Zobacz także:
Doncić z triple-double na Brooklynie. I to jakie!
Ponitka jednym z najlepszych. To nie wystarczyło