Po trzech spotkaniach finałów WNBA Indiana Fever prowadziła z Phoenix Mercury 2:1 i miała spotkanie we własnej hali, które mogło przypieczętować historyczny sukces Fever. W Conseco Fieldhouse swoją siłę pokazała jednak najlepsza drużyna rundy zasadniczej Phoenix Mercury. Ekipa z Arizony, z Cappie Pondexter, pokazała klasę i w kluczowym momencie pokazała swoją siłę.
Mercury znakomicie rozpoczęły spotkanie i już po pierwszej kwarcie prowadziły różnicą 11 punktów. W drugiej dziesiątce gospodynie jednak praktycznie wszystkie straty odrobiły i druga połowa spotkania zapowiadała się niezwykle interesująco.
Po zmianie stron wynik praktycznie cały czas oscylował wokół remisu. Dopiero w końcówce podopieczne Corey’a Gainesa zanotowały run 6:0 i przed decydującą rozgrywką prowadziły 72:65. Decydującym momentem dla losów meczu był środek czwartej kwarty, kiedy przy stanie 72:68 dla Mercury, te zanotowały run 12:2 i odskoczyły na 14 punktów. Tej straty gospodynie już nie mogły zniwelować i jasne stało się, że rywalizacja przeniesie się na decydujące starcie do Arizony.
W zwycięskim teamie brylowała Cappie Pondexter, która zapisała w swoich statystykach 22 punkty, 7 asyst i 5 zbiórek. Wygranej nie było by oczywiście, gdyby nie bardzo dobra postawa rezerwowej Penny Taylor, która uzbierała 17 oczek. Po 16 natomiast dodały Diana Taurasi i Tangela Smith.
Wśród gospodyń zawiodła Katie Douglas, która spudłowała 12 z 14 oddanych rzutów i zakończyła mecz z 7 punktami. Swoje zrobiła tradycyjnie Tamika Catchings, której 24 punkty Indiana 12 zbiórek nie dało jednak wygranej Fever.
Decydujące o mistrzowskim tytule spotkanie odbędzie się w piątek w Phoenix i to właśnie Mercury będą w uprzywilejowanej sytuacji, mając za sobą swoich kibiców i swój parkiet.
Wynik:
Indiana Fever - Phoenix Mercury 77:90
(T.Catchings 24, E.Hoffman 17, T.Sutton-Brown 12, B.January 8 - C.Pondexter 22, P.Taylor 17, D.Taurasi 16, T.Smith 16)
Stan rywalizacji: 2:2