Kilka dni temu pracę w Twardych Piernikach Toruń stracił Milos Mitrović. Gwoździem do trumny dla Serba okazała się porażka na własnym parkiecie w derbowym spotkaniu z Enea Abramczyk Astorią Bydgoszcz 88:92. Torunianie przegrali ten mecz, mimo że w pewnym momencie prowadzili różnicą nawet 15 punktów.
Prezes Piotr Barański dwa dni później na spotkaniu z trenerem Mitroviciem przekazał mu informację o zakończeniu współpracy. Drużynę poinformował o tym podczas odprawy pomeczowej.
- Nie szukałem nowego trenera do momentu, gdy Milos Mitrović nie został poinformowany o tym, że nie będzie dłużej szkoleniowcem naszej drużyny. Uważam, że takich rzeczy się po prostu nie robi - mówił w rozmowie z WP SportoweFakty Piotr Barański.
Wiemy, że do klubu spłynęło kilka konkretnych ofert. Prezes Twardych Pierników bardzo dokładnie je przeanalizował, ostatecznie postawił na Francuza Cedrica Heitza, który po raz pierwszy w swojej karierze będzie pracował poza ojczyzną. Umowa została podpisana do końca obecnego sezonu, ale w perspektywie jest także praca w kolejnych rozgrywkach, choć na razie zespół musi utrzymać się na poziomie PLK.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przypatrz się dobrze! Wiesz, kto pomagał gwieździe tenisa?
W latach 2017-2022 był trenerem Chalons-Reims Basket, zespołu, który występuje w najwyższej klasie rozgrywkowej. Ciekawostką jest fakt, że przez lata pracował z kilkoma zawodnikami, którzy później grali też w polskiej lidze - m.in. Jean Salumu, Scottie Reynolds czy Travis Leslie.
Wcześniej Heitz pracował w drużynie Charleville-Mézières, z którą wywalczył awans do francuskiej ligi ProB. Został wybrany najlepszym trenerem ligi w 2017 roku. W latach 2006-2013 pełnił z kolei funkcję asystenta trenera w SLUC Nancy, klubu, który kiedyś występował w rozgrywkach Euroligi.
"To doświadczony francuski szkoleniowiec, który zawsze bił z drużynami o małych i średnich budżetach. Trenerowi spodobał się projekt sportowy, rysują się ciekawe perspektywy po podpisaniu sponsora strategicznego" - mówi nam jedna z osób, która była zaangażowana przy zatrudnieniu 50-letniego Francuza.
- Jeszcze w czwartek rano było trzech kandydatów, ale potem sprawy przyspieszyły. Ten trener spełnia praktycznie wszystkie nasze warunki, wiele razy z sukcesem walczył o utrzymanie, radzi sobie z zarządzaniem kryzysem, ma doświadczenie z mocnej ligi - mówi Piotr Barański, którego cytuje "Gazeta Pomorska".
Sponsor strategiczny
To nie jest jedyna zmiana w toruńskim klubie. Zmianie uległa także nazwa zespołu. Arriva Twarde Pierniki - pod takim szyldem toruńscy koszykarze zagrają w piątkowym spotkaniu z GTK Gliwice. Po dwóch latach w nazwie klubu pojawił się sponsor tytularny (wcześniej Polski Cukier).
"Pieniądze? Całkiem przyzwoite, na poziomie ostatniej umowy z poprzednim sponsorem tytularnym klubu. Budżet znacznie wzrośnie, a część pieniędzy klub przeznaczy na gażę nowego trenera i zawodnika. Do spłaty są także zaległości z ostatnich miesięcy" - donosi Joachim Przybył z "Gazety Pomorskiej".
Arriva to spółka transportowa, specjalizująca się w przewozach pasażerskich. Działa w 13 krajach europejskich i jak informuje na swojej stronie internetowej, rocznie realizuje ponad 1,2 mld przewozów.
Nowy szkoleniowiec będzie mógł przeprowadzić zmiany w zespole. W składzie jest jeszcze jedno wolne miejsce dla obcokrajowca. Ostatnio klub próbował zatrudnić D.J. Fennera (trafił do Arki) i Jamesa Eadsa (Sokół Łańcut). - Planujemy wzmocnienie. Nowy trener będzie miał taką możliwość - mówił nam Piotr Barański.
Torunianie z bilansem 3:10 zajmują ostatnie miejsce w ligowej tabeli. Sytuacja jest o tyle trudna, że zespół w I rundzie rozegrał aż dziewięć meczów (tylko 2 zwycięstwa) we własnej hali. W klubie zdają sobie z tego sprawę, ale nie chcą narzekać na terminarz.
Karol Wasiek, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz także:
Geoffrey Groselle, gwiazda ligi: To siedzi w głowie
Marek Łukomski: Stargard? Specyficzne środowisko
Gwiazdor odchodzi z Polski! Zaskakujące kulisy
Kolejny trener zwolniony! Prezes wyjaśnia i... szuka następcy