NBA wróciła po przerwie i od razu było ciekawie! Kapitalny pościg Sixers, Jokić zachwyca

Getty Images / Tim Nwachukwu / Na zdjęciu: James Harden (z prawej)
Getty Images / Tim Nwachukwu / Na zdjęciu: James Harden (z prawej)

Liga NBA po Weekendzie Gwiazd i dodatkowych trzech dniach przerwy, wróciła w czwartek do rozgrywania meczów. Odbyło się dziewięć spotkań. Było gorąco!

Memphis Grizzlies prowadzili z drużyną Philadelphia 76ers różnicą 17 punktów w pierwszej połowie, jeszcze w trzeciej kwarcie mieli 12 "oczek" zaliczki, aby ostatecznie uznać wyższość rywali.

Kapitalny zryw Sixers poprowadziło trio James Harden - Tobias Harris - Joel Embiid. Gospodarze od stanu 100:104, zamknęli mecz zrywem 10-1 i zwyciężyli ostatecznie 110:105, odnosząc 39. triumf w tym sezonie.

- W hali było tak głośno, że było można odnieść wrażenie, że to mecz play-off - mówił później w rozmowie z mediami Harris, który trafił kluczowy rzut za trzy, 39 sekund przed końcem wyprowadzając swoich Sixers na prowadzenie 106:105. - Potrzebujemy takich chwil, żeby lepiej się przygotować na nadchodzące wyzwania - dodawał skrzydłowy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dla takich akcji przychodzi się na stadion

Embiid mógł w tym meczu w ogóle nie wystąpić, walczył z chorobą, jednak finalnie spędził na parkiecie 39 minut. Kameruńczykowi z francuskim paszportem nie szło w ataku, bo wykorzystał tylko 7 na 25 oddanych rzutów z pola, ale do 27 punktów dodał aż 19 zbiórek, sześć asyst i sześć bloków. Był niesamowity.

- To pokazuje, jak wielkim zawodnikiem jest ten chłopak - chwalił go trener Sixers, Doc Rivers. Na czele ofensywy Sixers stanął tym razem Harden, autor 31 "oczek".

Grizzlies wykorzystali tylko 7 na 32 oddane próby zza łuku i na nic zdało się im 25 punktów Desmonda Bane'a. Ponieśli 23. porażkę w kampanii 2022/2023. Fanom "Niedźwiadków" na osłodę można przytoczyć niesamowity blok Jarena Jacksona. Skrzydłowy zatrzymał próbującego wykonać wsad Embiida.

Kiedy Nikola Jokić notuje w tym sezonie triple-double, jego drużyna nie przegrała jeszcze ani razu. Tak było też w czwartek. Serb skompletował 24 punkty, 18 zbiórek i 13 asyst, a Denver Nuggets pokonali Cleveland Cavaliers 115:109. To jego 22. potrójna zdobycz w tym sezonie.

Liderzy Konferencji Wschodniej, Boston Celtics potrzebowali dogrywki, aby pokazać swoją wyższość nad ekipą Indiana Pacers. Ostatecznie drużyna ze stanu Massachusetts zwyciężyła 142:138, biorąc rewanż za porażkę z 12 grudnia. Jayson Tatum rzucił 31 punktów, do których dodał 12 zbiórek i siedem asyst, a Jaylen Brown miał 30 "oczek" oraz 11 zebranych piłek.

- Mieliśmy dobrą zabawę. Sądzę, że czym więcej jesteśmy testowani w sezonie zasadniczym, tym lepiej - mówił w rozmowie z mediami Brown.

Golden State Warriors, aktualni mistrzowie NBA, w czwartek nie poradzili sobie z Los Angeles Lakers. Obie drużyny walczą o fazę play-off. Lakers do triumfu 124:111 niespodziewanie poprowadził Malik Beasley, zdobywca 25 punktów. D'Angelo Russell doznał w trakcie meczu urazu kostki.

Trzeba pamiętać, że Warriors są poważnie osłabieni, pauzuje Stephen Curry, a w czwartek mecz z powodów osobistych opuścił również Andrew Wiggins. Drużyna z San Francisco jest aktualnie na 10. miejscu w Konferencji Zachodniej, Lakers plasują się w tym momencie o trzy pozycje niżej.

Reprezentant Finlandii, Lauri Markkanen dał prawdziwe show. Lider Utah Jazz rzucił 43 punkty, zebrał 10 piłek, a Jazzmani po dogrywce pokonali Oklahoma City Thunder 120:119. Kluczowe rzeczy robił też debiutujący w NBA Walker Kessler. 21-letni środkowy skuteczną dobitką wyrównał mecz na finiszu czwartej kwarty, a następnie popisał się też blokiem - w sumie w czwartek zablokował aż siedem rzutów rywali.

Wyniki:

Cleveland Cavaliers - Denver Nuggets 109:115 (26:31, 31:25, 34:33, 18:26)
(Mobley 31, Mitchell 22, Garland 22, Allen 14 - Porter Jr. 25, Jokić 24, Caldwell-Pope 17)

Indiana Pacers - Boston Celtics 138:142 po dogrywce (31:34, 27:34, 39:32, 28:25, 13:17)
(Turner 40, Haliburton 22, Mathurin 19 - Tatum 31, Brown 30, Brogdon 24)

Orlando Magic - Detroit Pistons 108:106 (28:26, 19:20, 33:33, 28:27)
(F. Wagner 21, Anthony 15, Fultz 14, Carter Jr. 14 - Ivey 25, Burks 16, Hayes 12, Diallo 12)

Philadelphia 76ers - Memphis Grizzlies 110:105 (22:37, 25:22, 28:22, 35:24)
(Harden 31, Embiid 27, Harris 20 - Bane 25, Jackson Jr. 18, Morant 15)

Toronto Raptors - New Orleans Pelicans 115:110 (23:19, 31:26, 38:32, 23:33)
(Siakam 26, Poeltl 21, Barnes 18, Trent Jr. 18 - Ingram 36, McCollum 23, Valanciunas 12)

Dallas Mavericks - San Antonio Spurs 142:116 (34:26, 40:37, 25:27, 43:26)
(Doncić 28, Irving 23, Hardaway Jr. 22 - Branham 23, Bassey 16, Bates-Diop 15)

Utah Jazz - Oklahoma City Thunder 120:119 po dogrywce (28:26, 18:29, 32:31, 28:20, 14:13)
(Markkanen 43, Clarkson 24, Agbaji 12, Olynyk 12 - Gilgeous-Alexander 39, Giddey 18, K. Williams 16)

Los Angeles Lakers - Golden State Warriors 124:111 (31:23, 28:33, 36:24, 29:31)
(Beasley 25, Reaves 17, Hachimura 14 - Thompson 22, Jerome 20, Poole 16)

Sacramento Kings - Portland Trail Blazers 133:116 (29:37, 37:20, 34:34, 33:25)
(Fox 31, Davis 20, Sabonis 18 - Little 26, Reddish 24, Johnson 16)

Czytaj także:
Chicago Bulls walczą o play-offy, jest wzmocnienie
Trener stanowczo o Meczu Gwiazd NBA. Ostre słowa

Źródło artykułu: WP SportoweFakty