Biało-Czerwoni byli faworytem. Wygrali, ale sami zgotowali sobie horror. Rywale wrócili, odrobili 15 punktów straty z trzeciej kwarty i zrobiło się nerwowo.
Więcej o meczu przeczytasz tutaj -->> Horror Polaków na początek walki o igrzyska. Było nerwowo!
- Węgrzy wrócili, uwierzyli. Wydawało się, że kontrolujemy mecz, ale zaczęli też trafiać bardzo ciężkie rzuty, które trzymały ich w grze - powiedział po spotkaniu Michał Michalak.
- Zwycięstwo jest zwycięstwem, to jest najważniejsze. Taki był cel na to spotkanie. Styl z pewnością mógłby być lepszy... - dodał.
Nasz rzucający spotkanie z Węgrami zakończył z dorobkiem 13 punktów, czterech zbiórek i trzech asyst. - Zadanie wykonaliśmy, kolejne przed nami w poniedziałek - zaznaczył.
Właśnie wtedy Biało-Czerwoni zmierzą się z reprezentacją Bośni i Hercegowiny. To właśnie ten mecz w opinii ekspertów ma zadecydować o pierwszym miejscu w grupie. W składzie tej ekipy tacy gracze, jak filar Portland Trail Blazers Jusuf Nurkic, atletyczny podkoszowy Detroit Pistons Luka Garza czy łowca punktów i triumfator Euroligi z Realem Madryt Dzanan Musa.
- Bośnia ma wielu klasowych zawodników. Koszykarzy z NBA, zwłaszcza pod koszem. Jesteśmy tego świadomi, że musimy poprawić walkę pod tablicami. Tak wielu zbiórek w ataku rywala... To nie może zdarzyć się ponownie - przyznał wprost Michalak.
Węgrzy mieli 13 zbiórek w ataku. Bośniacy w starciu z Portugalczykami wykręcili dokładnie taki sam wynik, a wspomniany Garza wywalczył aż siedem piłek pod atakowanym koszem.
Mecz Polska - Bośnia i Hercegowina w poniedziałek 14 sierpnia, początek o godz. 20:30. Tekstowa relacja "na żywo" na WP SportoweFakty (-->> TUTAJ).
z Gliwic, Krzysztof Kaczmarczyk, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz także:
"Tak nie można". Lawina komentarzy po meczu Polaków
Kolejne transfery w polskiej lidze. Jeden klub odpalił bombę!
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co oni wymyślili?! Zobacz, co robią ci koszykarze