Łukasz Pszczółkowski, prezes Anwilu: Mamy większy budżet

WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: Łukasz Pszczółkowski
WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: Łukasz Pszczółkowski

- Wydaliśmy ponad mln złotych na organizację meczów FIBA Europe Cup. Myślę, że teraz mamy mocniejszy skład. Wydaliśmy więcej na zawodników. To będzie kwota wyższa o 15 procent od tej z ubiegłego roku - mówi Łukasz Pszczółkowski.

Klub z Włocławka w letnim oknie transferowym pozyskał łącznie siedmiu nowych zawodników (trzech obcokrajowców i czterech Polaków). W składzie Anwilu są: Amir Bell, Kamil Łączyński, Igor Wadowski, Bartosz Łazarski, Victor Sanders, Jakub Garbacz, Janari Joesaar, Maciej Bojanowski, Filip Siewruk, Luke Petrasek, Mateusz Kostrzewski, Kalif Young i Tanner Groves. Trenerem tego zespołu nadal będzie Przemysław Frasunkiewicz. To on odpowiadał za konstrukcję składu.

Prezes KK Włocławek Łukasz Pszczółkowski na środowym spotkaniu z dziennikarzami ujawnił, że klub wydał - na zbudowanie składu - więcej pieniędzy niż miało to miejsce w ostatnim sezonie. To kwota wyższa o 15 procent. Dzięki podwyższeniu budżetu udało się m.in. zatrzymać Victora Sandersa czy zakontraktować reprezentanta Polski Jakuba Garbacza.

- Myślę, że mamy mocniejszy skład niż w minionym sezonie. To też oznacza, że wydaliśmy więcej pieniędzy na zawodników. Mogę zdradzić, że będzie to kwota wyższa o 15 procent od tej z ubiegłego roku. To pokazuje, że plan, który sobie założyliśmy, był racjonalny i udaje nam się go realizować. Nie chcę się w tej chwili posługiwać kwotą globalną budżetu klubu, bo on w trakcie sezonu się zmienia. Zakładamy budżet bezpieczny, taki, który jesteśmy w stanie zrealizować - zaznaczył prezes KK Włocławek.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co oni wymyślili?! Zobacz, co robią ci koszykarze

Pszczółkowski sporo też mówił o finansach klubu i realizowaniu planu spłaty zaległości. Jak podkreślił: wszystko idzie zgodnie z planem. Jesienią też mają rozpocząć się rozmowy ws. podpisania nowej umowy sponsorskiej ze sponsorem strategicznym firmą Anwil S.A. - Jestem dobrej myśli - zaznaczył prezes Pszczółkowski.

- Sytuacja wygląda optymistycznie, żeby nie powiedzieć bardzo optymistycznie, bo oczywiście poruszamy się w okolicznościach czasem nieprzewidywalnych w związku z sytuacją międzynarodową, zdrowotną. Plan, który sobie zakładaliśmy jest realizowany zgodnie z założeniami - przyznał.

- Przekroczyliśmy 50 procent spłaty zobowiązań. To jest około 10 proc. budżetu przyszłorocznego, zakładanego na ten moment. Tę część trzeba "wykroić" na spłatę zobowiązań. Ja ze swojej perspektywy mogę powiedzieć, że to jest kwota, którą spokojnie można zarządzać. Mogę dodać, że wszyscy zawodnicy, trenerzy, agenci są rozliczeni nie tylko z ostatniego sezonu, ale też poprzednich. Nie ma względem nich żadnych zaległości - wytłumaczył.

Tyle wydali na FIBA Europe Cup

Anwil do sezonu 2023/2024 przystąpi jako triumfator rozgrywek FIBA Europe Cup. Włocławianie w wielkim finale pokonali francuski zespół Cholet. Teraz polska drużyna ponownie zagra w tych rozgrywkach, choć w klubie po cichu liczono na udział w Basketball Champions League. Tam ostatecznie zagrają dwa inne zespoły z Polski: King (faza grupowa) i Legia (eliminacje).

- Ostrzyliśmy sobie zęby i chcieliśmy grać w Basketball Champions League. Czyniliśmy też takie zakulisowe działania, by znaleźć się w tych rozgrywkach, ale finalnie nie udało się tego zrobić. Gramy w FIBA Europe Cup. Chcemy osiągnąć jak najlepszy wynik - zaznaczył Pszczółkowski.

Łukasz Pszczółkowski od ponad roku pełni funkcję prezesa Anwilu Włocławek
Łukasz Pszczółkowski od ponad roku pełni funkcję prezesa Anwilu Włocławek

- W zeszłym sezonie na organizację meczów w FIBA Europe Cup wydaliśmy ponad milion złotych. Nagroda z tytułu zwycięstwa rekompensowała część tych kosztów. Warto było jednak ponieść ten koszt, by zapewnić sobie ten prestiż - dodał prezes Anwilu.

Mistrzowie tych rozgrywek w nadchodzącej edycji zmierzą się w grupie B z rumuńskim BC CSU Sibiu, hiszpańskim Surne Bilbao Basket oraz klubem z Wielkiej Brytanii: Caledonia Gladiators.

Takie mają cele na sezon 2023/2024

Łukasz Pszczółkowski zdradził też cele, jakie zostały postawione przed trenerem Przemysławem Frasunkiewiczem i włocławskim zespołem na najbliższe miesiące. To jak najlepszy występ w rozgrywkach FIBA Europe Cup i udział w strefie medalowej Orlen Basket Ligi. Ostatnio Anwil w krajowych rozgrywkach zajął 7. miejsce. Po serii z Kingiem Szczecin (porażka 2:3) był spory niedosyt. Teraz wszyscy we Włocławku oczekują, że wynik na parkietach PLK będzie znacznie lepszy.

- Uczestniczyłem w niedawnym losowaniu FIBA Europe Cup i muszę powiedzieć, że Anwil Włocławek był traktowany z takim wręcz patosem, wszyscy odbierali nas jako wielkiego potentata. Ja oczywiście studziłem te nastroje i też wspominałem o tym, że nasz budżet w porównaniu do budżetów wielu europejskich klubów, które występują w tych rozgrywkach, jest znacząco niższy. Byłoby świetnie, gdyby znów udało się zajść tak samo wysoko. PLK? Naszym celem na pewno jest powrót do strefy medalowej. Chcemy się tam znaleźć - zaznaczył Łukasz Pszczółkowski.

- Chciałbym zaznaczyć, że jesteśmy klubem dużym, z wieloletnią tradycją, ale też z ciekawymi perspektywami na przyszłość. Mamy wizję, plan rozwoju tego klubu. Chcemy iść dalej. FIBA Europe Cup to nie jest nasze ostatnie słowo. Chcemy być mocnym, europejskim klubem w mocniejszych rozgrywkach. Na przestrzeni kilku lat jesteśmy w stanie to zrealizować. Teraz mogę to powiedzieć: mamy plany, by stać się klubem znaczącym nie tylko w Polsce, ale także w Europie na najbliższe lata - zadeklarował.

Karol Wasiek, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
- Przemysław Frasunkiewicz: Sanders jeszcze lepszy, Garbacz przejmie rolę Greene'a
- Amerykanin stara się o polski paszport. Są nowe informacje
- Podziemski i Mathews w kadrze Polski? Mamy nowe informacje
- Michał Nowakowski: Kontrakt w Kingu to wyróżnienie [WYWIAD]

Komentarze (0)