Na początku marca 2023 roku pojawiły się pierwsze sygnały o tym, że Luke Petrasek rozpoczął starania o uzyskanie polskiego paszportu. Było to podczas konferencji prasowej, na której przedstawiciele Anwilu Włocławek poinformowali o przedłużeniu kontraktu z Amerykaninem na kolejne dwa lata.
Prezes Łukasz Pszczółkowski mówił wtedy, że Amerykanin może uzyskać polskie obywatelstwo, co znacząco ułatwiłoby budowę polskiej części składu na kolejne dwa sezony (obowiązek gry jednym Polakiem na parkiecie). Dodał, że być może jeszcze w tym roku zobaczymy go w koszulce z orzełkiem na piersi (uproszczona metoda uzyskania obywatelstwa). W tej sprawie szef Anwilu Włocławek rozmawiał nawet z trenerem Igorem Miliciciem podczas wizyty w Stambule w ramach meczu FIBA Europe Cup (Anwil wygrał z Gaziantepem, później triumfował w rozgrywkach).
- Rozpoczęliśmy procedurę o polskie obywatelstwo dla Luke'a Petraska. On ma duże plany związane z Polską i zamierzamy go mocno w tej kwestii wesprzeć - mówił prezes Anwilu Włocławek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co oni wymyślili?! Zobacz, co robią ci koszykarze
W środę - podczas pierwszej przedsezonowej konferencji włocławskiego klubu - zapytaliśmy o kwestię nadania polskiego obywatelstwa dla Luke'a Petraska. Prezes Pszczółkowski w wyczerpujący sposób odpowiedział na to pytanie. Zdradził, że w tym momencie zgromadzone dokumenty są w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji. Nie podał jednak konkretnej daty, kiedy będzie można mówić o Petrasku jako Polaku.
- Mogę zażartować, że mógłbym się już doktoryzować w temacie uzyskiwania polskiego obywatelstwa. To jest długi i trudny proces. Razem z kierownikiem zespołu i mecenasem klubowym poczyniliśmy mnóstwo zabiegów, by przyspieszyć ten proces. Mogę dodać, że procedura trwa i jest na bardzo zaawansowanym etapie. W tej chwili zgromadzone wszystkie dokumenty znalazły się w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji. Następnie trafią do kancelarii prezydenta Andrzeja Dudy. Mamy życzliwych ludzi dookoła, którzy wkładają dużo serca w to, by przejść przez ten proces jak najszybciej i najsprawniej - przyznał Pszczółkowski.
- Warto podkreślić jedną rzecz: Luke Petrasek wiąże swoją przyszłość z Polską. To nie jest "farbowany lis". To jest facet, który odnalazł się w naszym kraju. Ma polską narzeczoną i wielkie plany na przyszłość. Uczy się języka polskiego. Mam nadzieję, że dziennikarze i kibice będą mogli go przepytać w trakcie trwania rozgrywek - dodał.
Prezes Anwilu Włocławek nie ukrywa, że po cichu liczy na to, iż cały proces zakończy się jeszcze przed rozpoczęciem nowego sezonu (23 września). Wiąże się to z faktem, że włocławianie w swoim składzie - licząc Petraska - mają sześciu obcokrajowców, za co trzeba zapłacić opłatę licencyjną w wysokości 100 tys. złotych. We Włocławku chcieliby tego uniknąć.
- Nie ukrywam, że chciałbym, by tę sprawę udało się zakończyć jeszcze przed rozpoczęciem sezonu, bo wszyscy wiedzą, że za szóstego obcokrajowca trzeba zapłacić 100 tysięcy złotych do kasy PLK. Wtedy takie pieniądze zostałyby w budżecie klubu i na pewno dobrze byśmy je spożytkowali - podkreślił.
- Nie zakładamy jednak tego, że Luke szybko uzyska polski paszport. Cierpliwie czekamy na rozwój wydarzeń - dodał po chwili.
Amerykanin Petrasek jest nie tylko gwiazdą Anwilu, ale też całej ligi, świetnie się patrzy na jego grę. To też efekt ciężkiej pracy wykonanej w trakcie ostatniego okresu wakacyjnego. Petrasek bardzo dokładnie realizował plan nakreślony przez Huberta Śledzińskiego, trenera od przygotowania motorycznego w Anwilu Włocławek. Po wakacjach przyjechał odmieniony, silniejszy, wzmocniony o 6 kg masy mięśniowej.
Trener Przemysław Frasunkiewicz, który jest wielkim fanem umiejętności Petraska, zwraca uwagę na ogromny postęp Petraska także pod względem mentalnym. Jest zdania, że Amerykanin właśnie w Polsce - w trakcie pobytu we Włocławku - zaczął koszykówkę traktować dużo bardziej poważnie
- Mam przed sobą wysokie cele i codziennie wkładam pracę, by je osiągnąć. Mentalnie jestem bardziej skupiony na robieniu wszystkiego jak należy pod względem treningu i dbania o swoje ciało. Dzięki skupieniu i ciężkiej pracy budowana jest pewność siebie - tłumaczył Amerykanin.
Kolejny Amerykanin w kadrze?
Warto dodać, że polska federacja - wzorem innych w Europie - chce naturalizować kolejnych zawodników, którzy pomogliby reprezentacji w najważniejszych spotkaniach (w meczu może wystąpić jeden taki gracz). PZKosz chce się zabezpieczyć na różne sytuacje, dlatego rozważa kilka wariantów.
Od 2000 roku w barwach reprezentacji Polski zagrało ośmiu naturalizowanych koszykarzy. Aż siedmiu z nich (Joe McNaull, Jeff Nordgaard, Eric Elliott, Lewis Lofton, David Logan, Thomas Kelati i Geoffrey Groselle - ten właśnie przebywa na zgrupowaniu) trafiło do kadry poprzez występy w rozgrywkach Polskiej Lidze Koszykówki.
Tylko A.J. Slaughter nie miał wcześniej kontaktu z polską koszykówką, ale ma z kolei najdłuższy staż w kadrze (gra od 2015 roku). Teraz czas na nowe postaci w reprezentacji. Trwają rozmowy z dwoma zawodnikami. To znane nazwiska: Brandin Podziemski i Jonah Mathews (więcej informacji --> TUTAJ).
Zobacz także:
- Przemysław Frasunkiewicz: Sanders jeszcze lepszy, Garbacz przejmie rolę Greene'a
- Hitowy transfer z udziałem Polaka. Grek zdradza nam kulisy: "Trener jest nim oczarowany"
- Kulisy dużego transferu. Tak trafił do Polski
- Michał Nowakowski: Kontrakt w Kingu to wyróżnienie [WYWIAD]