Gwiazdor NBA znów zszokował. Mówi, dla jakiego kraju chciał grać

Getty Images / Ron Jenkins / Na zdjęciu: Kyrie Irving
Getty Images / Ron Jenkins / Na zdjęciu: Kyrie Irving

Kyrie Irving, wciąż jeden z najlepszych rozgrywających w NBA, znów zaskoczył swoimi słowami. 31-latek tym razem powiedział, dla jakiej reprezentacji chciał grać.

Kyrie Irving trafił do NBA wybrany z pierwszym numerem w drafcie w 2011 roku przez Cleveland Cavaliers. Ma na swoim koncie mistrzostwo ligi (2016) i osiem występów w Meczach Gwiazd. Zdobył także trzy złote medale z kadrą USA.

31-latek, choć urodził się w Melbourne, na arenie międzynarodowej reprezentował Stany Zjednoczone. Najpierw pomógł USA wywalczyć złoto na mistrzostwach świata do lat 18, a następnie przyczynił się również do triumfu Amerykanów w mundialu w Hiszpanii i zdobycia złota podczas igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro.

Irving po latach przyznał, że chciał grać dla Australii.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: on ciężko trenuje, ona wygrzewa się na łodzi

- Uważam siebie za międzynarodowego zawodnika, nawet mimo że grałem w drużynie USA. Wielu moich kolegów śmieje się, gdy poruszam ten temat, niektórzy fani się może nie zgadzają, ale urodziłem się przecież w Australii. Drużyna USA poprosiła mnie o grę dla nich, gdy miałem 17 lub 18 lat... Chciałem grać dla Australii, ale po prostu się to nie wydarzyło. Trener K (Mike Krzyzewski - przyp. red) nie pozwoliłby również, żeby to się stało - powiedział podczas streamu na Twitchu.

Rozgrywający jest aktualnie zawodnikiem Dallas Mavericks, gdzie w trakcie ostatniego sezonu został wytransferowany przez Brooklyn Nets. Irving w 20 meczach dla ekipy z Teksasu notował średnio 27,0 punktu, 5,0 zbiórki oraz 6,0 asysty.

Już w piątek, 25 sierpnia ruszają natomiast mistrzostwa świata. Kadra USA zmierzy się w grupie z Grecją, Nową Zelandią i Jordanią. Australia powalczy natomiast z Niemcami, Finlandią i Japonią.

Czytaj także: Kogoś trzeba będzie skreślić. Igor Milicić będzie miał kłopot... bogactwa
Śląsk bez transferu Żołnierewicza, ale z wygraną ze Stalą. Nowi już błyszczą

Komentarze (0)