Sochan wrócił do gry po siedmiu miesiącach. Zamieścił wymowny wpis

Getty Images / Ronald Cortes / Na zdjęciu: Jeremy Sochan
Getty Images / Ronald Cortes / Na zdjęciu: Jeremy Sochan

Czekał na to sam Jeremy Sochan, czekali też jego kibice. Jedyny reprezentant Polski w lidze NBA w piątek, 13 października, wrócił do gry.

Nie widzieliśmy go aż przez siedem miesięcy. Jeremy Sochan przez problemy zdrowotne opuścił końcówkę sezonu 2022/2023. Ostatni oficjalny mecz rozegrał 23 marca. Teraz wrócił do gry.

San Antonio Spurs w ramach meczu przedsezonowego podejmowali w piątek Miami Heat, uczestników ostatnich Finałów NBA.

Chociaż był to tylko sparing, w hali pojawiło się ponad 17 tysięcy kibiców. Drużyna z Teksasu, do której latem dołączył wybrany z pierwszym numerem w drafcie Victor Wembanyama, cieszy się ogromnym zainteresowaniem.

Sochan pojawił się w pierwszej piątce. Trener Gregg Popovich dał mu 25 minut. Polak zdobył w tym czasie 10 punktów, trafiając 4 na 10 oddanych rzutów z pola i 2 na 3 trzy wolne. Miał też sześć zbiórek, trzy asysty, przechwyt, stratę i faul. 20-latek zamieścił po tym spotkaniu na Twitterze wymowny wpis.

"Nie grałem od siedmiu miesięcy! Dobrze jest wrócić i zrzucić tę rdzę" - napisał Sochan.

Spurs pokonali rezerwy Heat 120:104. Nie grali Jimmy Butler, Edrice Adebayo czy Kyle Lowry. Teksańczyków do sukcesu poprowadził Wembanyama. Francuz w 23 minuty rzucił 23 punkty, wykorzystując 10 na 15 rzutów z gry. Jedną z efektowniejszych akcji meczu był przechwyt Sochana, podanie do Wembanyamy i efektowny wsad w kontrze tego drugiego.

Spurs przed startem sezonu 2023/2024 czekają jeszcze trzy sparingi. Zagrają dwa razy z Houston Rockets i raz z Golden State Warriors.

Wynik:

San Antonio Spurs - Miami Heat 120:104 (24:25, 35:31, 27:28, 34:20)
(Wembanyama 23, Vassell 21, Barlow 11 - Cain 24, Robinson 14, Smith 13)

Czytaj także: Idealnie z połówki. Co za rzut w Orlen Basket Lidze! [WIDEO]
Anwil wraca na fotel lidera. Kosztowny zastój w trzeciej kwarcie GTK

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Polka zrobiła furorę w Monachium. Co za pokaz!

Komentarze (0)