Program Ministerstwa Sportu i Turystyki ma promować polskie kluby, które występują w europejskich pucharach. Wśród nich znalazły się m.in. drużyny Orlen Basket Ligi i Orlen Basket Ligi Kobiet.
- Łączny udział budżetu na wszystkie kluby koszykarskie (męskie i żeńskie) w ramach programu Promocji Polski przez Sport na 2023 rok, wyniesie około 9% budżetu przewidzianego na ten cały ten program. To. 9% będzie stanowiło (maksymalnie) kwotę między 4 a 4,5 mln złotych - powiedział w rozmowie z SuperBasket Przemysław Marczewski z Polskiej Organizacji Turystycznej (POT).
Jeżeli chodzi o kluby męskie, to na zastrzyk finansowy mogą liczyć King Szczecin (Liga Mistrzów / Basketball Champions League), WKS Śląsk Wrocław (EuroCup), Anwil Włocławek, PGE Spójnia Stargard i Legia Warszawa (wszystkie FIBA Europe Cup).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznaliśmy bramkę roku?! Fenomenalny gol piłkarki
Na liście nie ma za to takich klubów, jak Polski Cukier Start Lublin, Enea Stelmet Zastal Zielona Góra (oba występują w European North Basketball League) czy MKS Dąbrowa Górnicza, który broni tytułu w Alpe Adria Cup.
Prezes klubu MKS-u Łukasz Żak mówi nam, że niejednokrotnie pytano dlaczego na konto klubu z Dąbrowy Górniczej nie wpłynie nawet złotówka z programu POT. Odpowiedź?
- Niejednokrotnie zwracaliśmy się z zapytaniem, ale za każdym razem nas zbywano. Pisaliśmy o powody, ale de facto zignorowano nas przesyłając tandetną odpowiedź - mówi nam Żak.
MKS po raz drugi z rzędu występuje w Alpe Adria Cup. Drugi raz nie mógł liczyć na dodatkowe pieniądze. - Dwa sezony temu zaczęły pojawiać się pierwsze informacje o środkach dla klubów występujących w europejskich pucharach. Wtedy jednak poszła informacja, ale nic się nie dział i pieniądze dostała... tylko Legia - przypomina Żak.
- Teraz ponownie pojawiła się informacja, ale nas oczywiście nie uwzględniono - kontynuuje.
Potraktowani "z buta"
Żak opisał też sytuację, jak przedstawiciele POT potraktowali pismo MKS-u z zapytaniem o wyjaśnienie sytuacji.
- Wysłaliśmy zapytanie, a w odpowiedzi dostaliśmy maila w stylu "Ania weź im coś odpisz". Osoba odpowiedzialna za projekt omyłkowo przesłała bowiem maila z pismem nie tylko do swojej współpracowniczki, ale "do wszystkich", w tym do nas - komentuje Żak.
Alpe Adria Cup "za małe" na rządowe pieniądze? Najpewniej właśnie to jest główny argument, przez który MKS nie został uwzględniony. AAC to stosunkowo nowe rozgrywki (powstałe w sezonie 2015/2016) i ciągle budują swój prestiż.
Wiadomo, że POT spisuje z klubami konkretne, indywidualne umowy, a głównym czynnikiem ich wyboru jest odpowiedni "potencjał promocyjny", który jest kluczowy do realizacji wskazanych działań.
Gra w AAC jest opłacalna?
Czy MKS-owi w ogóle opłaca się brać w niej udział? Wyjazdy są dalekie (m.in. Chorwacja, Rumunia).
- Czy się opłaca? Ciężko powiedzieć, żeby finansowo się opłacało, bo sam widziałeś jaka jest nagroda za triumf w Alpe Adria Cup. To 8 tysięcy euro. Taka suma nie starczy nawet na premie dla chłopaków za zwycięstwo - ocenia Żak.
To dlaczego MKS gra w tych rozgrywkach? - Żeby promować się na parkietach zagranicznych. Chcieliśmy się nauczyć jak cała organizacja wygląda od środka, gdyby kiedyś doszło do tego, że będziemy grać na wyższym szczeblu w Europie - zakończył prezes dąbrowskiego klubu.
Dodajmy, że w obecnej edycji Alpe Adria Cup MKS wygrał dwa z trzech pierwszych meczów fazy grupowej.
Krzysztof Kaczmarczyk, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz także:
Anwil bierze rewanż i przedłuża szanse w Pucharze Europy
Śląsk pokazał charakter w meczu z obrońcą tytułu. Kolenda znów się wyróżnił