O śmierci Erica Montrossa, za pośrednictwem oświadczenia, poinformowała rodzina byłego koszykarza. Dowiadujemy się z niego, że 52-latek zmarł w otoczeniu bliskich w swoim domu.
Portal theguardian.com informuje, że w marcu zdiagnozowano u niego raka. Doprowadziło to do tego, że zrezygnował z obowiązków analityka radiowego w transmisjach z meczów UNC.
Amerykanin w trakcie kariery występował dla Tar Heels (w latach 1990-1994) i był dwukrotnie wybierany przez Associated Press do drugiej drużyny All-American (zespół składający się z koszykarzy, których różne organizacje uznały za najlepszych w kraju). W 1994 roku został wybrany z numerem 9. przez Boston Celtics i grał w NBA do 2002 roku.
Po skończonej karierze skupił się na pracy w roli analityka radiowego. Był również znany z działalności charytatywnej. To wszystko zeszło na drugi plan, gdy Montross dowiedział się o chorobie. Rodzina ogłosiła ten fakt publicznie, lecz nie sprecyzowała dokładnie charakteru raka.
"Eric był świetnym graczem i znakomitym uczniem, ale wpływ, jaki wywarł na naszą społeczność, wykraczał daleko poza boisko do koszykówki. Był człowiekiem wiary, wspaniałym ojcem, mężem i synem oraz jednym z najbardziej rozpoznawalnych ambasadorów Uniwersytetu i Chapel Hill" - czytamy w oświadczeniu szkoły.
Dodajmy, że w 1991 roku Montross wraz ze swoją reprezentacją sięgnął po brązowe medale igrzysk panamerykańskich.
Zobacz także:
Gortat wściekł się na Niemców
Genialna seria 268 meczów przerwana