25-letni zawodnik Detroit Pistons dokonał tego w zaledwie 34 minuty. Trafił aż 18 na 25 oddanych rzutów z pola, w tym 5 na 9 za trzy i 9 na 12 wolnych. Miał ponadto sześć zbiórek, pięć asyst i trzy przechwyty. Ale nie wystarczyło to do zwycięstwa.
Atlanta Hawks po zaciętym meczu pokonali Pistons 121:113, odnosząc 36. zwycięstwo w tym sezonie. Genialny był Jalen Johnson, autor triple-double (28 punktów, 14 zbiórek, 11 asyst).
I tak cały koszykarski świat mówi o tym, czego dokonał Malachi Flynn. Rezerwowy, którego wcześniejszy rekord kariery wynosił 27 zdobytych punktów, rzucił aż 50 oczek. Jak sam mówi, do pełni szczęścia zabrakło tylko korzystnego wyniku jego drużyny.
ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych
- Teraz trudno jest skomentować ten występ, bo przede wszystkim zależało mi na zwycięstwie, którego nie odnieśliśmy. Ale mam nadzieję, że za kilka dni, wspominając o tym meczu, będę czuł się dobrze - mówił w rozmowie z mediami Flynn.
Pistons i tak nie mają już szans na chociażby turniej play-in. Są na ostatnim, 15. miejscu w Konferencji Wschodniej. Wygrali tylko 13 spotkań, doznając przy tym aktualnie 63 porażek.
Zobacz także:
Tego huraganu Dziki nie zatrzymały. Co za egzekucja w meczu PLK
W starciu Dawida z Goliatem bez sensacji. Emocji jednak nie brakowało