Jeżeli King myślał o poprawieniu nastrojów po przegranym finale Pekao S.A. Superpucharu Polski, to - krótko mówiąc - nic z tego nie wyszło. Debiutujący w Basketball Champions League Turcy rozbili wicemistrzów Polski.
Goście rozpoczęli od mocnego uderzenia. Pierwsze minuty to prawdziwy nokaut. Rozpoczęło się od serii 12:0. Petkim Spor w otwierającej spotkanie kwarcie zaliczył 15 punktów z ponowienia, a łącznie zdobył aż 25 oczek.
King nie istniał. Fizyczna, mocna, agresywna obrona odrzuciła szczecinian od kosza. Andrzej Mazurczak miał potężne problemy, żeby cokolwiek wykreować. Energii wicemistrzom Polski dał dopiero Przemysław Żołnierewicz.
To wszystko jednak było mało - Petkim Spor na przerwę schodził z 25-punktowym prowadzeniem. Był poza zasięgiem. I po zmianie stron King kilka razy szarpnął, ale absolutnie nie miał żadnych szans na powrót do gry i walkę o zwycięstwo.
Petkim Spor prowadził przez 39 minut i 47 sekund. Wygrał w pełni zasłużenie. Zdominował wicemistrzów Polski totalnie. Szczecinianie nie mieli odpowiedzi na fizyczność rywala. 19 oczek zdobył dla gości doskonale dysponowany Wesley Van Beck, a filigranowy rozgrywający DeWayne Russell skompletował double-double.
King przegrał walkę na tablicach 28:39. Popełnił też 17 strat (przy ośmiu rywali), które gracze tureckiego zespołu zamienili na 20 punktów.
W drugim wtorkowym meczu grupy, w której rywalizuje King Szczecin, Unicaja Malaga zmierzy się z Filou Oostende (godz. 20:30). Kolejne spotkanie w BCL wicemistrzowie Polski rozegrają 9 października w hiszpańskiej Maladze.
Wcześniej jednak zespół zainauguruje rozgrywki Orlen Basket Ligi. W piątek (4 października, godz. 17:30) w Wałbrzychu King zagra z beniaminkiem, Górnikiem Zamek Książ.
King Szczecin - Aliaga Petkim Spor Kulubu Basketbol 70:85 (16:34, 11:18, 22:16, 21:17)
King: Żołnierewicz 19, Nicholson 15, Brown 9, Mazurczak 8, Woodard 8, Meier 6, Dziewa 5, Myers 0, Wójcik 0, Kostrzewski 0.
Petkim Spor: Van Beck 19, Russell 13 (11 as), Echenique 12, Wright 9, Tyree 9, Sav 8, Aldridge 8 (10 zb), Williams 7, Kuntker 0.
Zobacz także:
Ten rzut zadecydował. Potem był już tylko szał radości
Smutne wieści z NBA. Nie żyje "król bloków". Miał 58 lat
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wyjątkowe obrazki. Tak koledzy uczcili jubileusz Lewandowskiego