- Komentarz jest zbędny - rzucił krótko na pomeczowej konferencji Grzegorz Kulka po tym, jak Górnik Zamek Książ Wałbrzych przegrał pierwszy mecz fazy play-off z Legią Warszawa różnicą aż 31 punktów (55:86).
Beniaminek, jedna z rewelacji rundy zasadniczej i tegoroczny zdobywca Pekao S.A. Pucharu Polski, zderzył się w środę ze ścianą. Defensywa stołecznego zespołu nie pozwoliła mu na nic. Wałbrzyszanie z trudem kreowali pozycje, pudłowali nawet z tych dogodnych, a dodatkowo nie potrafili... ominąć E.J. Onu. Ten miał sześć bloków.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Znalazła miłość. Córka gwiazdy sportu jest szczęśliwa
- Od pierwszych minut była świetna koncentracja. W obronie robiliśmy dokładnie to, co założyliśmy sobie w planie na ten mecz. I to działało - mówił po spotkaniu wyraźnie zadowolony trener Legii, Heiko Rannula.
W zdecydowanie odmiennym nastroju był Andrzej Adamek. - Byliśmy tylko tłem dla Legii. Grała naprawdę dobrze. Tak, jak powinno się grać w fazie play-off, czyli twardo, fizycznie, mądrze - przyznał trener Górnika Zamek Książ.
Adamek szybko przeniósł się myślami do drugiego starcia w tej serii. - Musimy zareagować. Życzyłbym sobie, żebyśmy przynajmniej spróbowali podjąć walkę. Dziś (w pierwszym meczu - przyp. red.) przeszliśmy totalnie obok spotkania. Rozumiem, że można nie trafiać, ale to nie może być powód, że przestajemy bronić i walczyć - dodał Adamek.
Rannula z kolei miał tylko jedną obawę: żeby jego zawodnicy nie zlekceważyli rywala przed drugim pojedynkiem. - Górnik to zespół, który może mieć wzloty i upadki. Mogą mieć problemy ze skutecznością, ale na pewno się nie poddają. Musimy być gotowi - przyznał.
Drugie spotkanie tej serii już w piątek, 16 maja. Początek o godz. 17:30. Gospodarzem ponownie będzie Legia, a rywalizacja toczy się do trzech zwycięstw.