Jacek Jarecki: Ciągnie mnie na parkiet

Koszykarze Stali Stalowa Wola przegrali kolejne ligowe zawody. To już piąta porażka graczy z Podkarpacia w rundzie rewanżowej. Stalowcy już w sobotę zmierzą się w arcyważnym spotkaniu ze Sportino Inowrocław. - Przed nami jeden z najważniejszych meczów w tej rundzie ze Sportino Inowrocław. Czeka nas na pewno bardzo ciężka przeprawa - powiedział portalowi SportoweFakty.pl wychowanek Stalówki Jacek Jarecki.

Koszykarze Stali Stalowa Wola przegrali kolejne ligowe zawody. W niedzielę zielono-czarni ulegli wysoko w Poznaniu miejscowemu PBG Basket 98:76. O porażce Stalowców zadecydowała bardzo słaba trzecia kwarta. Z ostatnich siedmiu spotkań Stal wygrała zaledwie jedno. - To nie jest najlepszy wynik. Nie poddajemy się i zapominamy o tych porażkach. Przed nami jeden z najważniejszych meczów w tej rundzie ze Sportino Inowrocław. Mam nadzieję, że wygramy i odbijemy się nieco. Potrzebujemy tego zwycięstwa - stwierdził w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl gracz ekipy hutniczego miasta Jacek Jarecki.

Grę swoich podopiecznych szczególnie w trzeciej odsłonie meczu skrytykował szkoleniowiec Bogdan Pamuła: - Nie wiem, czy nie za spokojnie traktujemy już nasze mecze w ekstraklasie. Pierwszy raz zdarzyło się w tym sezonie tak, że zawodnicy grali bez wiary. We wcześniejszym meczu, który przegraliśmy u siebie z Treflem Sopot, walczyliśmy do końca, z Basketem było inaczej. Nie do końca ze stwierdzeniem trenera zgodzić się może Jarecki, który na skutek kontuzji w stolicy Wielkopolski nie zagrał: - Nie byłem w Poznaniu, ale w głowach na pewno nie mamy jakiegoś luzu, że już się utrzymaliśmy. Do każdych zawodów wychodzimy z pełnym zaangażowaniem. Chcemy zwyciężać w każdym z pojedynków.

Stal czeka w sobotę arcyważny pojedynek ze Sportino Inowrocław. - Nie da się ukryć, że zwycięstwo przybliży nas do utrzymania. Czeka nas na pewno bardzo ciężka przeprawa. Sportino po serii ciężkich spotkań będzie chciało w Stalowej Woli wygrać. Mecz będzie na pewno bardzo ciekawy. Mam nadzieję, że po nim kibice będą wychodzić z hali bardzo szczęśliwi - kontynuuje 21-letni zawodnik..

W sobotę na pewno nie zagra Jacek Jarecki, który leczy kontuzje ręki. Koszykarz Stalówki zrobiłby wszystko, aby pojawić się na placu boju i pomóc kolegom w odniesieniu bardzo ważnego zwycięstwa. - Ciągnie mnie na parkiet. Trenuje dwa razy dziennie, robię co mogę. Za tydzień ściągam gips i zobaczymy po pokaże zdjęcie i jeszcze w tym sezonie zagram w jakiejś ligowej konfrontacji. Niecierpliwie czekam na ten moment - mówi zawodnik drużyny ze Stalowej Woli.

Młody gracz Stali z kontuzją zmaga się od ponad miesiąca. Rzucający beniaminka ekstraklasy ma jednak nadzieję, że z ręką będzie wszystko w porządku i jeszcze w tym sezonie pojawi się na placu gry. Zawodnik bardzo dobrze pamięta, jakiego miał pecha w meczu w Gdyni, przez którego teraz musi patrzeć z ławki na poczynania swoich kolegów. - Niefortunnie upadłem na parkiet, chciałem szybko wstać do obrony i niestety ręka nie wytrzymała. Trudno. Taki jest sporty. Kontuzje są wkalkulowane. Nie poddaje się. Czeka mnie rehabilitacja i mam nadzieję, że szybko zagram - zakończył Jacek Jarecki.

Źródło artykułu: