Co prawda, w zmaganiach sezonu zasadniczego grupy A ekipa Astorii Bydgoszcz nie miała sobie równych. Zresztą w planach szefów klubu, tak miało być od samego początku sezonu. - Wszyscy marzą o tym, żeby zakończyć rywalizację w Siedlcach. Trzecie spotkania mogą być loterią, a tego na pewno byśmy nie chcieli - przekonuje Jarosław Zawadka, trener Astorii.
Najbardziej wyrównana, pomimo dość wyraźnego zwycięstwa w pierwszym meczu akademików ze Szczecina, wydaje się rywalizacja w grupie B. Tym razem AZS Radex zmierzy się z Open Basketem w Pleszewie. Co ciekawe, w sezonie zasadniczym dwukrotnie górą był team z Pleszewa. Dlatego też kibice obydwu teamów zacierają ręce na pojedynek "na noże". Gospodarze sobotniej potyczki dysponują niesamowicie groźnym rzutem za trzy punkty. Co więcej, w ich szeregach niekonwencjonalne akcje wykańcza m.in. Jakub Dryjański, z czego zapewne nie zrezygnuje i tym razem. Tyle, że akademicy nie zamierzają im odpuścić. Również nastawiają się na zwycięstwo i zabawę. Nawet do białego do rana.
Także zupełnie inny mecz, niż tydzień wcześniej, zapowiada się w Tarnowie. Podczas pierwszej konfrontacji Rosasportu z Unią, gospodarze w pełni wykorzystali wszelkie mankamenty rywali. - Unia była jednak wtedy świeżo po trzymeczowej rywalizacji z Kielcami, miała mniej czasu na odpoczynek i właściwie niczym nas nie zaskoczyła. We własnej hali każdy czuje się lepiej, zna każdy metr boiska, więc nastawiamy się na ciężką walkę – podkreśla trener Rosy Piotr Ignatowicz. Co ciekawe, radomianom tak bardzo zależy na zwycięstwie, że postanowili do minimum wyeliminować prawdopodobieństwo zmęczenia podróżą czy dodatkowe przygody w czasie jazdy wpływające na brak koncentracji. Dlatego też do Tarnowa wyjechali dzień wcześniej.
Finałowe mecze
GRUPA A
SKK Siedlce - Astoria Bydgoszcz, niedziela, godz. 18.
GRUPA B
Open Basket Pleszew - AZS Radex Szczecin, sobota, godz. 18
GRUPA C
Unia Tarnów - Rosasport Radom, sobota, godz. 17.