Drużyna prowadzona przez Lubora Blazka przed mistrzostwami postawiła sobie cel jakim był awans do ćwierćfinałów. Nikt nie spodziewał się, że Czeszki zdołają zdobyć srebrny medal mistrzostw, a dwie spośród nich zostaną wybrane do najlepszej piątki turnieju. Mowa tu o Ewie Viteckovej, która zadziwiała swoją skutecznością i była prawdziwym objawieniem turnieju oraz Hanie Horakovej, kapitan drużyny Czech, która została wybrana także MVP turnieju. Ten tytuł został jednak nadany pochopnie, bo pomimo wielkiej postawy tej zawodniczki, serca, które wkładała w każdy pojedynek, to na mistrzostwach były zawodniczki przedstawiające wyższą wartość od niej.
Innym pozytywnym zaskoczeniem była z pewnością drużyna Białorusi debiutująca na mistrzostwach świata. Osiągnięcie czwartego miejsca w tych zawodach po pokonaniu zespołu Rosji w ćwierćfinale było dla nich spełnieniem marzeń. W ich zespole wyśmienicie zagrały Jelena Leuczanka, Anastazja Wieremejka i Julia Dureika. To właśnie te zawodniczki stanowiły trzon drużyny i na nich opierała się gra całego zespołu. Ich wartość sportowa znacznie wzrosła po tej imprezie, a cały świat z szeroko otwartymi oczami przyglądał się kolejnym niesamowitym zagraniom tych zawodniczek. Były blisko zdobycia brązowego medalu, ale w starciu z Hiszpanią było widać już ich ogromne zmęczenie po trudach turnieju.
Pozytywnie także zapisał się zespół Hiszpanii zdobywając historyczny dla swojego kraju medal mistrzostw świata, sygnalizując jednocześnie, że ta ekipa będzie liczyła się na wszystkich imprezach globu, w tym Igrzyskach Olimpijskich w Londynie czy Eurobaskecie 2011.
Negatywnie zaś zaskoczyli faworyci: Rosja, Australia i Francja. Zwłaszcza te pierwsze po doskonałych grach w początkowej fazie turnieju zlekceważyły małą Białoruś, co z pewnością nie powinno mieć miejsca. Cały zespół sprawiał wrażenie, że albo był już myślami na etapie półfinału w meczu z Australią, albo grał przeciwko swojemu trenerowi. Los sprawił, że Australia faktycznie rozegrała spotkanie z Rosją, ale w walce o miejsca 5-8. Czy to jednak możliwe, że zawodniczki zaprzepaściły szansę medalową, bo chciały zrobić na złość trenerowi?
Eksperci i wybrani dziennikarze na mistrzostwach świata w Czechach wybrali All-Star Five, czyli najlepszą ich zdaniem piątkę zawodniczek. Wśród nich znalazły się Hana Horakova wybrana na MVP turnieju, Amerykanka Diana Taurasi, Czeszka Ewa Viteckova, Hiszpanka Sancho Lyttle oraz Białorusinka Jelena Leuczanka.
Wśród najlepszych zawodniczek z pewnością zabrakło Hiszpanki Amayi Valdemoro, która moim zdaniem powinna otrzymać także tytuł MVP mistrzostw, doskonale grającej Japonki Yuko Ogi oraz Amerykanki Sue Bird. Do tej trójki zdaniem korespondenta sportowychfakty.pl powinny dołączyć Jelena Leuczanka i Hana Horakova.
Są to oczywiście całkowicie subiektywne typy, albowiem np. Diana Taurasi to zawodniczka nadzwyczajna, grająca męską koszykówkę, ale oszczędzająca się na mistrzostwach, a Sancho Lyttle pomimo niezwykłych umiejętności z uwagi na niegroźną kontuzję miała też gorsze występy w zawodach.
Od strony organizacyjnej mistrzostwa świata można ocenić na czwórkę, bo w trakcie całej imprezy doszło do wielu sytuacji, które nie powinny mieć miejsca. Jedną z nich było nie wpuszczanie drużyn na miejsca przy mediach podczas spotkań innych zespołów i nieprawidłowe zabezpieczenie imprezy pod kątem VIP-ów, a nawet obskurne i źle przygotowane szatnie dla sędziów. Można by wymieniać wiele innych uchybień i błędów, ale nie jest to potrzebne, bo impreza przyniosła wiele pozytywnych wrażeń.
Polska przygotowując się do organizacji Eurobasketu powinna powielać te dobre wzorce naszych sąsiadów z południa i niwelować błędy. Przede wszystkim jednak Polska powinna zbudować zespół na miarę tego, którym dysponował Lubor Blazek, aby kibice w naszym kraju mieli równie dużo powodów do radości, co Czesi. Czego sobie i wszystkim związanym z koszykówką kobiet życzę.