Wisła Can Pack będzie musiała radzić sobie bez Basko
W klasyku Ford Germaz Ekstraklasy Wisła Can Pack Kraków rozbiła we własnej hali Lotos Gdynia różnicą aż 28 punktów. Sztab szkoleniowy Białej Gwiazdy oprócz dużej liczby powodów do zadowolenia, ma też dość poważne zmartwienie. Przez najbliższe tygodnie lider polskich rozgrywek będzie musiał radzić sobie bez Gunty Basko.
Krzysztof Kaczmarczyk
Łotyszka meczu z Lotosem nie zapisze z pewnością do udanych. Na parkiecie spędziła 11 minut. W tym czasie spudłowała trzy rzuty, popełniła 3 straty, zebrała 4 piłki i dwukrotnie asystowała. Niestety dla niej, w tym czasie zdołała również nabawić się dość poważnej kontuzji stopy.
- Nie wiemy jeszcze co dokładnie stało się z Basko. Zawodniczka zaraz po meczu jedzie na badania. Zostanie zrobione prześwietlenie i wtedy będziemy wiedzieć co się stało - mówił na pomeczowej konferencji prasowej Piotr Dunin-Suligostowski, wiceprezes TS Wisła.
Badania nie były optymistyczne. Koszykarka doznała pęknięcia kości w stopie, a to oznacza dla niej kilka tygodni przerwy od koszykówki. Najprawdopodobniej będą to cztery tygodnie, ale niewykluczone jest, że przerwa trochę się przedłuży. Koszykarce założono gipsową szynę.
Kontuzja Gunty Basko to fatalna wiadomość dla hiszpańskich szkoleniowców Wisły Can Pack Kraków. Przed tą drużyną arcyważny pojedynek w Eurolidze, gdzie w środę Biała Gwiazda zmierzy się z MiZo Pecs 2010. To jednak nie jedyny powód do zmartwień, gdyż Basko nie zagra w zdecydowanie większej ilości meczy swojego zespołu.