Marcin Flieger: Karp jest tak dobry, że nie mogę mu się oprzeć

Koszykarz Zastalu Zielona Góra, Marcin Flieger, w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl zdradza, jak spędzi w tym roku święta i Sylwestra. 26-letni rozgrywający przyznaje, że jego ulubioną wigilijną potrawą jest karp. Nie przepada natomiast za makiełkami.

- W czwartek z narzeczoną i naszym synkiem wyjeżdżamy do rodzinnego Poznania. Święta spędzimy tam w gronie rodzinnym. Przerwa nie potrwa długo. W poniedziałek 27 grudnia o 17 mamy trening. Można więc powiedzieć, że zaraz po świętach wracamy do pracy - mówi Marcin Flieger.

Każdy ma swoją ulubioną wigilijną potrawę i taką, którą je tylko z obowiązku skosztowania każdego z dwunastu dań. - Bardzo lubię karpia sporządzanego przez moją mamę. Na pewno będę się nim objadał. W karpiu znajduje się dużo ości, ale trudno. Jest tak dobry, że nie mogę mu się oprzeć. Nie przepadam natomiast za makiełkami. I to wszystko, co mam do powiedzenia na temat nielubianych przeze mnie potraw wigilijnych (śmiech) - zdradza rozgrywający Zastalu.

Czy 26-letni gracz woli otrzymywać, czy też rozdawać prezenty? - Kiedyś wolałem dostawać, ale teraz lepiej czuję się dając. Wielką radość sprawia mi podarowanie komuś prezentu i patrzenie, jak ta osoba się cieszy. Jaki prezent szczególnie zapadł mi w pamięć? Powiedziałbym, że może klapki, które dostałem rok temu. To fajny prezent (śmiech). Nie przypominam sobie jakiegoś wyjątkowego, czy ulubionego podarunku. Z każdego cieszę tak samo - twierdzi.

Kilka dni po świętach przychodzi czas na zabawę sylwestrową. Dla zielonogórskich koszykarzy będzie ona mocno ograniczona. - Sylwestra spędzę w Zielonej Górze. Musi być bardzo spokojnie, bo już w sobotę rano wyjeżdżamy na mecz do Gdyni. Będzie więc pewnie tak, że poczekam do dwunastej w nocy, żeby zobaczyć fajerwerki, wypić lampkę szampana i to wszystko. Ze względu na pracę żadnych większych szaleństw nie będzie (śmiech) - kończy Marcin Flieger.

Komentarze (0)