Obie drużyny poprzednio mierzyły się ze sobą na początku stycznia - Politechnika zwyciężyła wówczas 79:70, a decydująca dla losów meczu była dobra dyspozycja Piotra Pamuły i debiutującego w zespole Mladena Starcevicia Kamila Pietrasa. Przyjezdni walczyli przy Marymonckiej dzielnie, dwoił się i troił Jacek Jarecki, w ostatniej kwarcie więcej sił i rozsądku zachowali jednak Inżynierowie, ostatecznie rozstrzygając losy meczu na swoją korzyść.
Przed tygodniem Politechnika uległa we własnej hali Dąbrowie Górniczej, GKS z kolei pewnie ograł Victorię. - Rywale wygrali w Wałbrzychu różnicą 20 punktów, my swoje spotkanie przegraliśmy, więc to oni mają nad nami teoretycznie przewagę - zapowiadał z przymrużeniem oka przed wyjazdem do Tych w rozmowie ze SportoweFakty.pl Starcević. Oba zespoły do meczu przystępowały bowiem z pozycji całkiem odmiennych - lidera i drużyny skazanej na grę w play-out.
Słowa Starcevicia odbicia w rzeczywistości nie znalazły, przyjezdni boiskowe wydarzenia zdominowali od samego początku, już na mecie pierwszej kwarty osiągając 16-punktową przewagę. W dalszej części spotkanie się wyrównało, gracze Tomasza Służałka strat odrobić jednak nie zdołali. Jak w ukropie uwijał się Dawid Witos, na tablicach pracowali Jarecki i Łukasz Kwiatkowski, lidera powstrzymać jednak nie zdołali i mecz zakończył się wynikiem 76:88.
Najwięcej punktów dla przyjezdnych rzucił Jarosław Mokros, znakomicie spisali się także Pietras i Leszek Karwowski. Warszawiacy udowodnili, że porażka z Dąbrową Górniczą była tylko wypadkiem przy pracy i na dobrą sprawę już tylko jedno zwycięstwo dzieli ich od zapewnienia sobie pozycji lidera na mecie fazy zasadniczej pierwszej ligi. W przyszły weekend przy Marymonckiej zagrają z Victorią Wałbrzych, a następnie czekają ich mecze ze Zniczem Pruszków i Rosą Radom.
GKS Tychy - AZS Politechnika Warszawska 76:88 (12:28, 23:19, 17:23, 24:18)
GKS: Witos 20, Hałas 15, Jarecki 14, Kwiatowski 13, Markowicz 6, Olczak 5, Bzdyra 3.
AZS: Mokros 23, Karwowski 18, Pietras 16, Pełka 16, Ponitka 9, Solanikow 3, Mata
0, Pamuła 0.