Po kolejne zwycięstwo - zapowiedź meczu WKS Śląsk Wrocław - UMKS Piotrcovia

W meczu 8. kolejki grupy B drugiej ligi WKS Śląsk Wrocław podejmie na własnym parkiecie ostatnią w tabeli UMKS Piotrcovię. Bezwzględnym faworytem tego spotkania są oczywiście wrocławianie, którzy wliczając mecz w Pucharze PZKosz kontynuują serię trzech wygranych meczów z rzędu.

W tym artykule dowiesz się o:

Śląsk, podobnie jak jego sobotni rywal - Piotrcovia, na odpoczynek w tym tygodniu miał bardzo niewiele czasu. Wszystko za sprawą wtorkowego pucharowego meczu z MCKiS Jaworzno. Po męczącym wyjeździe do Kłodzka na mecz z tamtejszą Nysą, wrocławianie mieli zaledwie trzy dni na zregenerowanie sił i przygotowanie do kolejnego rywala. Przeciwnik okazał się jednak niezbyt wymagający i Wojskowi gładko wygrali 86:41, nie korzystając ani przez chwilę z usług swojego najlepszego strzelca w tym sezonie - Mirosława Łopatki. - Byliśmy bardzo zmobilizowani, bo walczyliśmy o wolne w dniu jutrzejszym. Zaowocowało to bardzo dobrą grą w obronie, o czym świadczy tylko 41 straconych punktów. Pewne mankamenty oczywiście były, ale wszystko można jeszcze poprawić - skomentował zaraz po meczu Adrian Mroczek-Truskowski. Dzięki dużej przewadze trener Rafał Kalwasiński mógł desygnować do gry niemal wszystkich swoich zawodników. - Takie były założenia sztabu szkoleniowego. Mamy kolejny mecz w sobotę z Piotrcovią i nie chcemy naszych seniorów zbyt mocno obciążać. Trener miał okazję sprawdzić dyspozycję wszystkich zawodników i przećwiczyć różne zagrywki - tłumaczył kapitan zespołu.

UMKS Piotrcovia znalazła się w jeszcze trudniejszej sytuacji. Swój mecz pucharowy, który zresztą przegrała (z Rosą Radom 49:89), rozegrała dopiero w środę. Co ciekawe, w meczu, w którym piotrkowianie nie mieli większych szans z faworyzowanym I-ligowcem, trener Piotr Piątkowski nie dał odpocząć swoim podstawowym zawodnikom i na parkiecie od pierwszych minut pojawili się m.in. bracia Artur i Mateusz Tomczyńscy, czy trzeci zbierający ligi (średnio 9.6 zbiórek na mecz) Damian Kalinowski.

Zespół z Piotrkowa Trybunalskiego to czerwona latarnia tegorocznych rozgrywek drugiej ligi. W siedmiu dotychczasowych kolejkach nie udało mu się odnieść ani jednego zwycięstwa. Blisko sukcesu Piotrcovia była przed tygodniem, kiedy to podejmowała u siebie AZS AGH Alstom Kraków. Do przerwy prowadziła nawet 52:39, ale fatalna trzecia kwarta (przegrana 10:28) zdecydowała o niewielkiej porażce (80:86). Dwadzieścia punktów w tamtym meczu zdobył Mateusz Tomczyński, który ze średnio 16.4 punktami na mecz znajduje się w dziesiątce najlepszych punktujących w lidze.

We Wrocławiu nikt nie ma wątpliwości kto wyjdzie zwycięsko z tego pojedynku. Kibice natomiast ostrzą sobie apetyt na przełamanie po raz pierwszy w tym sezonie bariery stu punktów. Jak będzie naprawdę? Przekonamy się za kilka godzin.

Początek meczu w sobotę o godz. 18:00.

Źródło artykułu: