Karol Wasiek: W niedzielę czeka was ostatnie spotkanie w sezonie zasadniczym. Jednakże ten pojedynek jest ważny w kontekście ostatecznej tabeli przed play-offami. Jakiego meczu się spodziewacie?
Adam Waczyński: Na pewno będzie to trudne spotkanie. Siarka pokazała, że potrafi wygrywać trudne spotkania. Mają bardzo atletycznych Amerykanów i uzdolnionych i nie zawsze docenianych Polaków. Będzie to niewątpliwie mecz walki.
Chyba chcecie udowodnić Siarce, że porażka w hali 100-lecia była przypadkowa.
- Dokładnie tak, chcemy udowodnić naszą dobrą dyspozycję w tej rundzie i wygrać to spotkanie oraz przypieczętować pierwsze miejsce zwycięstwem.
W poniedziałek wylosowano pary ćwierćfinałowe Pucharu Polski. Mierzycie się z Czarnymi Słupsk. Będziecie faworytem tego spotkania, ale czeka was na pewno ciężkie zadanie.
- Czarni nie należą do zespołu, który nam leży. Jest to zespół trudny do powstrzymania i będziemy musieli się ostro natrudzić, żeby z nimi wygrać. Jednakże, myślimy jeszcze cały czas o najbliższym spotkaniu.
Wielu kibiców oczekiwało, że już w ćwierćfinale zmierzycie się z Asseco Prokomem Gdynia.
- Oczekiwania były wielkie, aczkolwiek pojedynek mistrza z wicemistrzem też zapowiada się ekscytująco. Jeszcze trafimy na Asseco w drugim etapie, na pewno wszyscy z Trójmiasta sobie ostrzą zęby na to spotkanie.
Podsumujmy sezon regularny. Jaki on był dla Trefla Sopot? Wydaje się, że w 100 proc. wypełniliście przedsezonowe założenia.
- Chciałoby się powiedzieć, że tak, ale pamiętajmy, że sezon regularny tak naprawdę się jeszcze nie skończył. Miejsce przed play-offami jest jeszcze niewiadome. Dlatego z oceną chciałbym się powstrzymać do zakończenia drugiego etapu.
Odnieśliście tylko pięć porażek. Jednakże można śmiało zaryzykować tezę, że mogliście uniknąć tych wszystkich porażek.
- Wielu porażek mogliśmy uniknąć. Parę meczów przegraliśmy na własne życzenie, ale to już przeszłość. Każdy zespół miał takie mecze i moglibyśmy sobie długo gdybać. Trzeba cieszyć się, że innym powinęła się noga częściej niż nam i że nadal mamy pierwsze miejsce.
Wiele meczów zaczynaliście słabo, ale później w mgnieniu oka odrabialiście straty. Gdzie dostrzegasz ten fenomen w grze sopockiego Trefla?
- Myślę, że mobilizacja. Jak tylko zobaczymy, że dzieje się źle, automatycznie zaczynamy grać na maksimum swoich możliwości i odrabiamy straty, obojętnie z kim byśmy nie grali. Na mecze z czołówką jesteśmy skoncentrowani zawsze na 100 proc. Trzeba pamiętać, że wszyscy jesteśmy tylko ludźmi i błędy popełniamy tak jak wszyscy inni. Po prostu minimalizacja tych błędów doprowadza nas do zwycięstwa.
A jaka była to runda dla ciebie? Jesteś zadowolony ze swojej postawy w sezonie zasadniczym?
- Dla mnie osobiście była to bardzo dobra runda. Przeplatałem czasem słabe mecze z dobrymi, ale generalnie jest to mój najlepszy sezon dotychczas, no i w najlepszym zespole w jakim do tej pory grałem. Cieszę się ze swojej roli w zespole, na pewno działa to na moją korzyść.