Heiko Schaffartzik wraca do Giessen
Niedawno działacze ekipy LTi Giessen 46ers gorączkowo poszukiwali następcy Thorstena Leibenatha, który zdecydował się przenieść do Artlandu Dragons, gdzie pełni obecnie funkcję pierwszego szkoleniowca zespołu. Postanowili zatem obdarzyć zaufaniem Simona Cote'a. W drużynie pozostało jednak jeszcze pare wolnych miejsc. Jak dotychczas swoje podpisy złożyło 9 graczy, a to oznacza, że z niemieckim teamem zwiąże się jeszcze trzech zawodników. Włodarze zespołu wyznają, że mają na względzie uzupełnienie drużyny na takich pozycjach jak: rzucający obrońca, niski skrzydłowy oraz środkowy. Ostatnio natomiast zdecydowali się zatrudnić niemieckiego rozgrywającego - Heiko Schaffartzika. Zawodnik ten jest już jednak znany kibicom ekipy z Giessen. W sezonie 2004/05 bronił już bowiem barw tego zespołu.
- W ostatnich latach Heiko bardzo się rozwinął. Posiada on już spore umiejętności. Wierzymy, że doskonale wkomponuje się w nasz zespół i uzupełni pozycję rozgrywającego. Heiko chce udowodnić, że uczy się na własnych błędach, a my mu taką możliwość stworzyliśmy - wyznaje Jens Gehlhaar, dyrektor sportowy ekipy z Giessen.
- Jesteśmy niezmiernie zadowoleni, że pozyskaliśmy Heiko. Jest on absolutnie gotowy do gry na najwyższym poziomie. To gracz twardy i nieustępliwy. Jesteśmy przekonani, że doskonale się będzie nam z nim współpracować. Jest on dobrym strzelcem i niezłym podającym. Ponadto przyzwoicie spisuje się w defensywie - dodaje Cote, szkoleniowiec drużyny.
24-letni Niemiec mierzy 181 cm wzrostu, co pozwala mu pełnić rolę rozgrywającego. Swoje pierwsze kroki w zawodowej koszykówce stawiał w barwach Alby Berlin. Nie miał tam jednak zbyt wiele okazji do zaprezentowania swojego talentu. Postanowił zatem skorzystać z oferty, jaką złożyli mu włodarze LTi Giessen. W zespole tym Niemiec spędził całkiem udany sezon. Następnie przeniósł się do Dimplexa Falke Nurnberga.
W dalszym etapie swojej kariery grał jeszcze dla Ewe Baskets Oldenburga, gdzie jednak jego notowania znacznie spadły. W ubiegłym sezonie z kolei trafił do EnBW Ludwigsburga. W zespole tym spędził najlepszy sezon. W 24 spotkaniach zdobywał średnio dla swojego teamu 10 punktów oraz 1,6 asysty w każdym spotkaniu. Dalszą karierę natomiast będzie on kontynuował po raz kolejny w barwach ekipy z Giessen.
Robert Turner kończy z Harlem Globetrotters
Coraz bliżej skompletowania składu są działacze ekipy Koeln 99ers. Tym razem zdecydowali się zatrudnić w swoim zespole amerykańskiego skrzydłowego - Roberta Turnera. Historia tego zawodnika jest niezwykle ciekawa. Od momentu, kiedy opuścił on swoją uczelnię grał w słynnej drużynie łączącej elementy sportu oraz rozrywki - Harlem Globetrotters. Amerykanin jednak postanowił skończyć z występami w tym zespole i rozpocząć przygodę z zawodową koszykówką. Z całą pewnością będzie to jeden z najciekawszych graczy w niemieckiej BBL. Nie wiadomo bowiem, czy poradzi on sobie w karierze zawodowego koszykarza.
- Jestem przekonany, że Robert przełoży swoje techniczne umiejętności na zawodowy parkiet. To wspaniałe uczucie oglądać takiego zawodnika - mówi Stephan Baeck, dyrektor sportowy ekipy z Koeln.
- Zwiedziłem wiele krajów. Widziałem, że to co robię sprawia ludziom radość. To były wielkie i niezapomniane przeżycia. W Koeln rozpoczyna się dla mnie nowy etap mojego życia. Bardzo dziękuję włodarzom 99ers, że dali mi szansę - wyznaje Turner.
24-letni Amerykanin jest absolwentem Uniwersytetu Pepperdine. Mierzy 206 cm wzrostu i za czasów swoich występów na uczelni pełnił rolę silnego skrzydłowego. Jego wyniki w lidze NCAA nie były jednak imponujące. Wzbogacał on konto swojego teamu o niespełna 3 "oczka" oraz 1,2 zbiórki w każdym spotkaniu. Kiedy opuścił progi swojej uczelni trafił do zespołu Harlem Globetrotters, z którym to przez trzy kolejne lata podróżował po świecie. W końcu jednak postanowił rozpocząć zawodową karierę. To też stanie się na parkietach niemieckiej BBL.