Kirk Archibeque: Anwil to nadal trudny przeciwnik

Na przestrzeni kilku miesięcy Kirk Archibeque przeistoczył się z przeciętnego środkowego w jednego z najlepszych graczy na swojej pozycji w Tauron Basket Lidze. Obecnie Amerykanin czaruje swoją grą w Zastalu Zielona Góra i ma nadzieję, że wynik sobotniej rywalizacji z Anwilem Włocławek będzie podobny do dwóch poprzednich meczów, w których prym wiódł właśnie Archibeque.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

Już na początku sezonu Anwil Włocławek przekonał się o sile Kirk Archibeque'a, który będąc jeszcze graczem ŁKS Łódź, zaaplikował włocławianom 12 punktów i 14 zbiórek. Następnie, już w barwach Zastalu Zielona Góra, Amerykanin zanotował kolejne double-double przeciwko "Rottweilerom" - 17 oczek i 12 zbiórek. W obu przypadkach zespoły Archibeque’a oczywiście pokonywały rywala.

Wybitna forma 28-letniego zawodnika zbiegła się w okresie kapitalnej dyspozycji ekipy z Winnego Grodu. W ostatnim czasie Zastal robi prawdziwą furorę - dwa tygodnie temu na wyjeździe zmiażdżył PGE Turów 93:71, zaś w minionej kolejce odprawił z kwitkiem Asseco Prokom Gdynia. - Mistrz Polski to nadal świetny zespół, ale my zagraliśmy koncertowo. Zminimalizowaliśmy nasze błędy, byliśmy skupieni i graliśmy tak, jak powinniśmy przez cały czas. Włożyliśmy w ten mecz wielki wysiłek i to nam się opłaciło - tłumaczy Archibeque.

Czy wysoka forma zielonogórzan to tylko i wyłącznie dzieło trenera Mihailo UvalinSerb zjawił się w Zielonej Górze jeszcze w sezonie zasadniczym i radykalnie odmienił oblicze ekipy. - Na pewno trener wykonuje świetną robotę. Niemniej nasz zespół jest teraz w wybitnej formie i wierzę, że dzieje się dlatego, że po prostu mamy wiarę we własne umiejętności, umiemy z nich korzystać, a także ufamy sobie. I ta ufność pozwala nam nie tracić wiary, że mecz zakończy się naszym sukcesem nawet w momencie, kiedy przegrywamy - twierdzi środkowy Zastalu.

Po pokonaniu dwóch zespołów ze ścisłego grona kandydatów do gry w finale, w sobotę zielonogórzanie zmierzą się z będącym w dołku Anwilem Włocławek. Czy to oznacza, że czeka ich łatwa przeprawa? - Musimy tylko i wyłącznie podążać wytyczoną ścieżką. Anwil to nadal bardzo silny zespół, może nie do końca tak kolektywny, jak my, ale mają indywidualności, które potrafią grać. Na pewno na Anwilu skupimy się jednak w drugiej kolejności, bo przede wszystkim myślimy o tym, jak zrealizować naszą strategię - opowiada koszykarz.

Kluczowe dla losów spotkania będą dwa detale. Po pierwsze, defensorzy Zastalu będą musieli powstrzymać trzymającego wysoką formę Corsley’a Edwardsa, a po drugie - obecność lub absencja na parkiecie w Hali Mistrzów lidera ekipy, Waltera Hodge’a. Portorykańczyk w ostatnich dniach miał problemy z zębem, przez co opuścił kilka treningów. Archibeque rozwiewa jednak wszelkie wątpliwości. - Corsley to wyjątkowo uzdolniony zawodnik, ale mam nadzieję, że znowu będziemy umieli zagrać przeciwko niemu tak, jak w przeszłości. Nie mam żadnej recepty na niego - jedynie nadzieję, że będę równie dobry jak w poprzednich spotkaniach - tłumaczy środkowy Zastalu, a po chwili dodaje - A Walter? Na pewno zagra. To wyjątkowo twardy gość.

Warto jeszcze wspomnieć, że włocławianom może grać się trudniej, gdyż fani Anwilu zapowiedzieli przed tym meczem protest w postaci nieprowadzenia dopingu podczas spotkania. Poprzez takie działanie chcą wyrazić niezadowolenie ze stylu, jaki prezentuje zespół. Czy to pomoże Zastalowi? - Nie słyszałem nic o tym, że włocławianie mają problem ze swoimi fanami i ci będą protestować. Podejdziemy do tego spotkania bardzo serio i to, czy Anwil będzie miał wsparcie z trybun czy nie będzie miał, dla nas nie będzie miało żadnego znaczenia. Nie możemy pozwolić sobie na zlekceważenie rywala, bo to może się na nas srogo zemścić - kończy swoją wypowiedź Archibeque.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×