Mihailo Uvalin (trener Zastalu Zielona Góra): Gratulacje dla Anwilu za całkowicie zasłużone zwycięstwo. Na początku meczu mieliśmy spore problemy z egzekucją, w pierwszej połowie zdobyliśmy tylko 35 punktów, już po pierwszej kwarcie przegrywaliśmy siedmioma oczkami. To wszystko wpłynęło na naszą grę bardzo niekorzystnie. W pewnych momentach działy się z nami rzeczy, których nie rozumiem, a także wydaje mi się, że brakowało nam energii. Sam mecz był bardzo nerwowy, włączając w to także moje reakcje, ale czasami ciężko jest powstrzymać się od działania, gdy widzi się pewne rzeczy. Wydaje mi się, że jedną z przyczyn naszego słabszego występu było to, że w trakcie minionego tygodnia nie trenował z nami regularnie Walter Hodge. Wszyscy wiedzą, że to bardzo ważny dla nas zawodnik, taki motor napędowy, a dzisiaj niestety nie był sobą.
Krzysztof Szablowski (trener Anwilu Włocławek): Bardzo cieszę się z tego zwycięstwa. Będzie to pierwsza spokojna noc dla mnie, odkąd jestem trenerem Anwilu. Przed meczem powiedziałem swoim zawodnikom - panowie, zagrajmy tylko to, co gramy na treningach, nic więcej. Przecież na treningach pracujemy bardzo ciężko i zróbmy dokładnie to samo. I rzeczywiście, udało się to wykonać, byliśmy bardzo aktywni i to po obu stronach. Bardzo dobrze przesuwaliśmy się w stronę piłki, świetnie wykonywaliśmy nasze założenia, a niemal w stu procentach wykorzystaliśmy błędy rywali. Patrząc na nasze dotychczasowe mecze, uważam, że zagraliśmy bardzo dobre spotkanie. Mieliśmy aż 21 asyst i to właściwie oddaje umiejętności naszych dwóch rozgrywających, którzy są bardzo dobrymi koszykarzami, a do tej pory mieli problemy z pokazaniem swoich umiejętności. Mam nadzieję, że nie popadniemy w euforię, ale chciałbym, żeby to był początek naszej dobrej gry. Musimy tylko podążać tą drogą.
Marcin Flieger (Zastal Zielona Góra): Myślę, że zagraliśmy dzisiaj bardzo złe spotkanie, nie graliśmy swojej gry w obronie. Już w pierwszej połowie pozwoliliśmy zebrać Anwilowi zbyt wiele piłek z naszej tablicy, przez co oni szybko uzyskali przewagę, a my nie mogliśmy złapać swojego rytmu. To wszystko przełożyło się także na to, że popełnialiśmy sporo fauli i niestety nie mogliśmy grać tak agresywnie, jak zwykle gramy. Sądzę, że po serii dobrych meczów dzisiaj przydarzył nam się po prostu słabszy występ, taki wypadek przy pracy i w następnych spotkaniach pokażemy, że pozostajemy w walce.
Corsley Edwards (Anwil Włocławek): Naszym głównym założeniem było wyjście na parkiet i pokazanie wszystkim, że umiemy grać na 100 procent naszych możliwości, że umiemy wykorzystać swoje umiejętności oraz błędy rywala. Byliśmy nastawieni na zwycięstwo, bo przyjeżdżał do nas bardzo trudny przeciwnik, który jeszcze nie przegrał. Wiedzieliśmy, że będziemy musieli zagrać bardzo twardo, żeby go pokonać. Byliśmy bardzo zmotywowani, a że w tym tygodniu dochodziły do nas różne rzeczy, to chcieliśmy pokazać wszystkim czym jest Anwil. W tym tygodniu zakończyliśmy też trzytygodniowy program treningowy ułożony przez trenera, który polegał na przyswojeniu nowego systemu.