Niedbalski: Poprawić grę w obronie

- Jeżeli chcemy wygrać z Treflem, to musimy wracać do obrony i nie pozwalać na stratę łatwych punktów. Powinniśmy poprawić także grę na zbiórkach - mówi o przyczynach porażki Mariusz Niedbalski, drugi trener PGE Turowa Zgorzelec.

- Przegraliśmy tak naprawdę w drobnych szczegółach, ponieważ nie trafiliśmy kilku ważnych rzutów w końcówce. Bardzo ważnym momencie Filip Dylewicz trafił kilka trójek. To był przełomowy czas, bo Trefl odskoczył nam na 9 punktów - analizuje przyczyny sobotniej porażki z Treflem, Mariusz Niedbalski, drugi trener PGE Turowa Zgorzelec. 

Po raz kolejny istotne znaczenie odegrała obrona strefowa, która była zmorą, jak i sprzymierzeńcem zgorzelczan.

- W obecnym sezonie kilkukrotnie udowodniliśmy, że potrafimy grać strefą. Zawsze staramy się zaskoczyć przeciwnika czymś nowym, a to nie jest łatwe, ponieważ był to już siódmy mecz pomiędzy obiema drużynami w obecnym sezonie. Strefa zdecydowanie pomogła nam wrócić na odpowiednie tory gry. Problem leżał jednak gdzie indziej. Zaczęliśmy mecz zbyt bojaźliwie i ospale. Gdy gramy u siebie musimy zaakcentować początek pojedynku wyrazistym uderzeniem - dodaje Niedbalski.

  Koszykarze PGE Turowa Zgorzelec po raz kolejny musieli gonić rywala. Zawodnicy drużyny przeciwnej byli w wybitnej formie rzutowej i szybko wypracowali ponad 10-puntkowe prowadzenie swojej drużyny. Imponował w szczególności Filip Dylewicz, który zdobył 17 punktów, 12 zbiórek i 3 asysty. 

- Rywal dysponuje szóstką solidnych zawodników. Zawsze musimy się spodziewać, że przynajmniej jeden z nich odegra jedną z głównych ról. Autorów sukcesu było kilku: aż pięciu z nich przekroczyło barierę 10 punktów - kontynuuje asystent trenera Jacka Winnickiego.

W poniedziałek PGE Turów Zgorzelec zagra z nożem na gardle. Musi wygrać, aby nadal liczyć się w walce o upragniony finał.

- Musimy lepiej wejść w mecz i poprawić powrót do obrony, bo w samej pierwszej połowie straciliśmy z tego powodu dziewięć punktów. Trefl znakomicie czuje się w szybkim ataku, więc jeżeli chcemy z nimi wygrać, to musimy wracać do obrony i nie pozwalać na stratę łatwych punktów. W pierwszej połowie przegraliśmy też walkę na zbiórkach, co w tym półfinale przydarzyło nam się po raz pierwszy. Zbiórka to klucz: nie możemy pozwolić na to, aby John Turek i Saulius Kuzminskas, zdobywali punkty po ponowieniach. Jedno jest pewne: Gra toczy się dalej, głowa do góry! - powiedział na zakończenie Mariusz Niedbalski.

Komentarze (0)