Tadeusz Aleksandrowicz: To bardzo mocni partnerzy

Spójnia Stargard zmierzy się ze Śląskiem Wrocław. Trener stargardzkiej drużyny w rozmowie z portalem Sportowefakty.pl komplementuje rywala. - Są zdecydowanie faworytem tego meczu - przyznaje.

Zapytaliśmy Tadeusza Aleksandrowicza o najsilniejsze strony najbliższego przeciwnika jego drużyny. - Przede wszystkim kadrowe. Oni są silni pod względem zawodniczym i doświadczonego sztabu szkoleniowego - odpowiedział nasz rozmówca. I po chwili przypomniał, że wraz z trenerem Śląska uczestniczyli w pamiętnym starciu obu ekip sprzed piętnastu lat. - Przecież pan Chudeusz walczył jeszcze z nami w ekstraklasie, gdy wygrywaliśmy ze Śląskiem w półfinale ekstraligi. Trener Jankowski dużo pracował z młodzieżą, ale prowadził też ekstraklasę. To bardzo mocni partnerzy - kontynuował.

Przede wszystkim jednak doświadczony trener zwraca uwagę na skład. - Grają tam nietuzinkowi zawodnicy. Flieger grał dużo w Zastalu, który był czołowym zespołem w Polsce. Podobnie jest z Kikowskim, który przyszedł z Energi Czarnych. Sulima wiele minut spędzał na parkietach TBL w ŁKS-ie. Ochońko u nas się sprawdził. Jest też wielu innych takich jak np. Hyży - wskazał i ocenił kluczowych graczy najbliższego przeciwnika.

Jak na tym tle wypada wzmocniona przecież w letniej przerwie Spójnia? - Nie mamy graczy z tak renomowanymi nazwiskami. To solidni Koszykarze, z którymi będziemy pracować najlepiej jak się da - stwierdził Aleksandrowicz.

Nie w pełni wykorzystanym atutem będzie też zgranie jego podopiecznych. W sumie okazało się, że w Stargardzie Szczecińskim zameldowało się czterech nowych graczy. Nawet trzech może wyjść w pierwszej piątce, a możliwości rotacji jest wiele. Żaden z nich jednak na pewno nie będzie dalekim rezerwowym. - Można powiedzieć, że tworzymy nowy zespół. Czterech podstawowych koszykarzy jest zupełnie nowych. To duża różnica. Musimy dać sobie cierpliwość, bo nie ma innego rozwiązania. Trzeba to optymalizować z dnia na dzień. Forma raptownie nie pójdzie w górę - zakończył trener Spójni.

Źródło artykułu: