Trzeba wygrać, aby wrócić do gry - zapowiedź meczu Asseco Prokom Gdynia - Alba Berlin

W trzeciej kolejce Euroligi Asseco Prokom podejmie w Ergo Arenie zespół Alby Berlin. Mistrz Niemiec nieoczekiwanie prowadzi w grupie B, a na rozkładzie ma m.in. Montepaschi Sienę.

Piotr Wiśniewski
Piotr Wiśniewski

Mistrz Polski po dwóch porażkach znalazł się w trudnej sytuacji. Oprócz Asseco Prokomu bez zwycięstwa w grupie B pozostaje tylko Montepaschi Siena. Tymczasem na drugim biegunie tabeli dość nieoczekiwanie jest Alba Berlin, która do Ergo Areny przyjedzie z kompletem punktów. Drużyna ze stolicy Niemiec niespodziewanie w pierwszym meczu ograła Montepaschi, a tydzień temu - nie bez problemów, berlińczycy pokonali Elan Chalon. W tym drugim pojedynku Alba przegrywała różnicą już 13 punktów, ale zryw w końcówce pozwolił jej wygrać 74:71.

Duża w tym zasługa Heiko Schaffartzika, który w kluczowych momentach zdobył ważne punkty. Gdynianie muszą również uważać na dwóch amerykańskich strzelców Alby - Deona Thompsona i Dashauna Wooda. Amerykanie są najskuteczniejszymi zawodnikami mistrzów Niemiec. Po dwóch spotkaniach mają średnią 17 punktów. Z Elan rzucili odpowiednio 24 i 19 "oczek", a z Montepaschi 10 i 15. W Sienie z dobrej strony pokazał się też Yassin Idbihi. Środkowy ekipy z Berlina długo nie pograł z Elan, na parkiecie spędził niespełna siedem minut, gdyż nabawił się urazu. Trener Sasa Obradović liczy, że w czwartek Idbihi będzie do jego dyspozycji.

- Może Asseco nie jest topowym zespołem w naszej grupie, ale mają mieszankę młodości z doświadczeniem. Będą bardzo niebezpiecznym rywalem, ponieważ po dwóch porażkach muszą wygrać. Przeciwko Maladze, z którą przegrali dwoma punktami pokazali walkę przeciwko ich obronie strefowej. Także w czwartek spodziewam się jakiś taktycznych niespodzianek - przyznaje trener Alby Berlin.

Piętą achillesową Asseco od początku tego sezonu są straty. Błędy w wyprowadzaniu piłki gdyńskim koszykarzom przytrafiają się za często, nawet w lidze polskiej. Jeśli podopieczni Kestutisa Kemzury nie poprawią tego elementu, to o wygrane w Eurolidze będzie bardzo ciężko, a zwłaszcza z Albą, która preferuje zespołową, szybką koszykówkę.

- Przez większą część meczu graliśmy nieźle. Podstawowym problemem mojej drużyny są straty. Popełniliśmy ich aż piętnaście, co w konfrontacji z zespołem klasy Unicaji nie ma prawa się przydarzyć, bo to drogo nas kosztuje. O wyniku spotkania zadecydowały detale. Chociażby takie jak gra na pick and rolle i ich obrona - mówił litewski szkoleniowiec Asseco Prokomu, oceniając przebieg meczu z Unicają Malaga.

Największy mankament w grze Asseco dostrzegł również Mateusz Ponitka. - Czas działa na naszą korzyść. Nie tylko z meczu na mecz, z tygodnia na tydzień, ale z godziny na godzinę stajemy się lepszym zespołem. Zgrywamy się. Efekty poprawy gry Asseco widać chociażby na przykładzie wygranej ze Stelmetem - mówił zawodnik uczestnika Euroligi w rozmowie z naszym portalem.

Hosley przypomina mi Woodsa - rozmowa z Mateuszem Ponitką, zawodnikiem Asseco Prokomu

W spotkaniu z zespołem z Andaluzji zadebiutował Alex Acker, ale niczym wielkim się nie wyróżnił. - Odbyłem z drużyną tylko jeden trening, więc nie za bardzo zapoznałem się z taktyką nowego trenera. Jako zespół zagraliśmy całkiem niezłe zawody, prowadziliśmy nawet w czwartej kwarcie, ale niestety nie udało się nam wygrać - przyznał Acker.

Trener Kemzura z jego grą wiąże duże nadzieje. - Mocno wierzę w Ackera. Liczę, że gdy więcej potrenuje, to będzie naszym mocnym ogniwem.

J-Blass i J-Blass i "Koszar" poprowadzą Asseco do pierwszego triumfu w Eurolidze?

Alex Acker w formie może wiele dać tej drużynie. Podobnie jak Frank RobinsonCzas jest sprzymierzeńcem nie tylko Franka, ale całego zespołu. Z tygodnia na tydzień wyglądamy coraz lepiej - tłumaczył szkoleniowiec mistrzów Polski.

W czwartek mistrz Polski powinien mieć większe wsparcie publiczności. Na spotkaniu z Unicają Ergo Arenę odwiedziło niespełna 2 tysiące ludzi, co w wielkiej hali na granicy Sopotu i Gdańska było smutnym obrazkiem. Gdyński klub wprowadził jednak nowe ceny biletów, które powinny zachęcić fanów basketu do obejrzenia na żywo starcia mistrza Polski z mistrzem Niemiec.

Asseco obniża ceny na Euroligę. Bilety od 5 złotych!

Początek czwartkowego meczu o godzinie 21.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×