Kacper Radwański: Bogicević zadziała motywująco

Po ostatniej porażce Polpharmy z AZS Koszalin trener Wojciech Kamiński nie ma dużych powodów do zadowolenia. Szkoleniowca Kociewskich Diabłów cieszyć może jedynie dobra postawa Kacpra Radwańskiego.

Patryk Butkowski
Patryk Butkowski

Młody zawodnik czuję się coraz pewniej na parkietach Tauron Basket Ligi, a ostatnie spotkanie było tego ewidentnym potwierdzeniem. Kacper Radwański, który otrzymał 14 minut w niedzielnym spotkaniu kosztem Bartosza Sarzało oraz Marcina Nowakowskiego był wyróżniającym się graczem swojego zespołu. Wydaję się, że mecz z AZS Koszalin dodał niskiemu skrzydłowemu sporo pewności siebie, która zaprocentować może w kolejnych starciach.

- Cieszę się, że trener Kamiński mi zaufał i dał mi większą liczbę minut na parkiecie - mówi Kacper Radwański. - To prawda było to moje najlepsze spotkanie, jednak nie ma to znaczenia, gdyż ponieśliśmy wysoką porażkę. Muszę cały czas pracować, aby w kolejnych meczach znów pojawić się na boisku, gdyż nie ustrzegłem się kilku błędów, które drużyna z Koszalina doszczętnie wykorzystała - stwierdza niski skrzydłowy Kociewskich Diabłów.

Dobra postawa pojedynczych graczy, to jednak "kropla w morzu" przy kiepskiej defensywie zespołu oraz dużym problemie ze zbiórką  jaki ma starogardzka ekipa. Zażegnać rozterek nie pomógł brak Bena McCauleya, lidera Kociewskich Diabłów, a także całej ligi. Wydaję się, że Amerykanin mógłby narobić sporo problemów podkoszowym AZS, a także przyćmić świetnie dysponowanego w niedzielnym spotkaniu Darela Harrisa.

- Ciężko mi powiedzieć co się dzieję z naszą obroną - martwi się Kacper Radwański. - Pracujemy nad tym elementem na każdym treningu i mamy nadzieję, że już w najbliższym spotkaniu przyjdą tego efekty. Brak Bena na pewno był odczuwalny, jednak w czasie trwania sezonu może dojść do wielu losowych sytuacji, a my musimy być zawsze na to przygotowani. Nie możemy naszej gry uzależniać od postawy jednej osoby, bo to nie przyniesie niczego dobrego - dodaje Radwański.

W kolejnym spotkaniu rywalem Kociewskich Diabłów będzie Anwil Włocławek, który przyjedzie do Starogardu już z nowym szkoleniowcem, czyli znanym na Kociewiu Miliją Bogicevicem. Na pewno będzie to bardzo ważny mecz dla obu zespołów, który pozwoli odbić się jednej z ekip od dna ligowej tabeli.

- Przygotowania do spotkania z Anwilem są wyjątkowo intensywne - twierdzi Radwański. - Tak jak wspomniałem pracujemy przede wszystkim nad obroną, bo jest to w ostatnim czasie duży mankament w naszej grze. Anwil to cały czas świetna drużyna i nie ma mowy o żadnym lekceważeniu. Ponadto zdajemy sobie sprawę, że w zespole z Włocławka zadziała dodatkowa motywacja w postaci nowego trenera. Podejrzewam, że każdy z zawodników będzie starał się coś udowodnić oraz zaprezentować się w jak najlepszy sposób przed nowym szkoleniowcem - kończy zawodnik Polpharmy.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×