Młody zawodnik czuję się coraz pewniej na parkietach Tauron Basket Ligi, a ostatnie spotkanie było tego ewidentnym potwierdzeniem. Kacper Radwański, który otrzymał 14 minut w niedzielnym spotkaniu kosztem Bartosza Sarzało oraz Marcina Nowakowskiego był wyróżniającym się graczem swojego zespołu. Wydaję się, że mecz z AZS Koszalin dodał niskiemu skrzydłowemu sporo pewności siebie, która zaprocentować może w kolejnych starciach.
- Cieszę się, że trener Kamiński mi zaufał i dał mi większą liczbę minut na parkiecie - mówi Kacper Radwański. - To prawda było to moje najlepsze spotkanie, jednak nie ma to znaczenia, gdyż ponieśliśmy wysoką porażkę. Muszę cały czas pracować, aby w kolejnych meczach znów pojawić się na boisku, gdyż nie ustrzegłem się kilku błędów, które drużyna z Koszalina doszczętnie wykorzystała - stwierdza niski skrzydłowy Kociewskich Diabłów.
Dobra postawa pojedynczych graczy, to jednak "kropla w morzu" przy kiepskiej defensywie zespołu oraz dużym problemie ze zbiórką jaki ma starogardzka ekipa. Zażegnać rozterek nie pomógł brak Bena McCauleya, lidera Kociewskich Diabłów, a także całej ligi. Wydaję się, że Amerykanin mógłby narobić sporo problemów podkoszowym AZS, a także przyćmić świetnie dysponowanego w niedzielnym spotkaniu Darela Harrisa.
- Ciężko mi powiedzieć co się dzieję z naszą obroną - martwi się Kacper Radwański. - Pracujemy nad tym elementem na każdym treningu i mamy nadzieję, że już w najbliższym spotkaniu przyjdą tego efekty. Brak Bena na pewno był odczuwalny, jednak w czasie trwania sezonu może dojść do wielu losowych sytuacji, a my musimy być zawsze na to przygotowani. Nie możemy naszej gry uzależniać od postawy jednej osoby, bo to nie przyniesie niczego dobrego - dodaje Radwański.
W kolejnym spotkaniu rywalem Kociewskich Diabłów będzie Anwil Włocławek, który przyjedzie do Starogardu już z nowym szkoleniowcem, czyli znanym na Kociewiu Miliją Bogicevicem. Na pewno będzie to bardzo ważny mecz dla obu zespołów, który pozwoli odbić się jednej z ekip od dna ligowej tabeli.
- Przygotowania do spotkania z Anwilem są wyjątkowo intensywne - twierdzi Radwański. - Tak jak wspomniałem pracujemy przede wszystkim nad obroną, bo jest to w ostatnim czasie duży mankament w naszej grze. Anwil to cały czas świetna drużyna i nie ma mowy o żadnym lekceważeniu. Ponadto zdajemy sobie sprawę, że w zespole z Włocławka zadziała dodatkowa motywacja w postaci nowego trenera. Podejrzewam, że każdy z zawodników będzie starał się coś udowodnić oraz zaprezentować się w jak najlepszy sposób przed nowym szkoleniowcem - kończy zawodnik Polpharmy.