Miasto jest ważnym, strategicznym partnerem - rozmowa z Michałem Lizakiem

Bartłomiej Berbeć
Bartłomiej Berbeć
Myślicie, że po ewentualnym awansie do ekstraklasy oraz pomocy finansowej miasta na poziomie 2 milionów złotych, jesteście w stanie realnie włączyć do walki o mistrzostwo Polski?

Ogromne znaczenie ma to, jak się pieniądze z budżetu klubu wydaje. Duże znaczenie mają szczęśliwe transfery, ale ja wierzę, że najważniejsza jest wiedza oraz rozeznanie rynku. My do tej pory, i w realiach II-ligowych, i w realiach I-ligowych - zachowując oczywiście wszelkie proporcje - nauczyliśmy się pieniądze wydawać rozsądnie i nauczyliśmy się tworzyć zespoły, które są w stanie realnie spełniać założone cele. Mam nadzieję, że podobnie będzie również po ewentualnym awansie do PLK. Liczę, że budżet rzędu 5-7 mln złotych zapewni nam możliwość walki o mistrzostwo Polski oraz wzięcie udziału w rozgrywkach międzynarodowych, co będzie dodatkową promocją Wrocławia w Europie. Wpisywałoby się to zresztą w strategię naszego miasta, która jest realizowana od lat – chociażby poprzez organizację ME koszykarzy, MŚ siatkarzy czy ME siatkarek.

Śląsk nie ma jednak zamiaru polegać jedynie na wsparciu miejskim?

Oczywiście, że nie. Miasto jest ważnym, strategicznym partnerem - tak jest we wszystkich znaczących klubach w Polsce i w Europie. Ale nie poprzestajemy na tym. Rozmawiamy ze wszystkimi sponsorami, z którymi współpracujemy w tej chwili, o przedłużeniu umowy na kolejny rok, te rozmowy są na zaawansowanym etapie. Szukamy także kolejnych chętnych do tego, aby wesprzeć nasz projekt. Takie mecze, jak z Anwilem Włocławek, to co wrocławianie zrobili na trybunach podczas tego meczu - jednoznacznie pokazując swoją obecnością i entuzjazmem, że chcą koszykówki na wysokim poziomie, dają nam olbrzymie argumenty w tych rozmowach. Potrafimy już teraz pokazać nie wirtualny klub czy wirtualny mecz, lecz Klub, który wie jak robić efektowną koszykówkę na wysokim poziomie.

Co jeśli miasto, po przykrych doświadczeniach z poprzednim projektem ekstraklasowym, będzie chciało pomóc jedynie w symboliczny sposób, który nie wpłynie znacząco na zwiększenie budżetu klubu?

Zależy nam na tym, aby miasto czuło się bezpiecznie. Jesteśmy gotowi rozmawiać z miastem o różnych formach porozumienia włącznie z tym, że za każdą złotówkę miasta my zagwarantujemy minimum złotówkę pochodzącą od naszych sponsorów. Nie zawsze chodzi o pieniądze, które wpływają na konto. Jeśli miasto sfinansuje nam grę w Hali Orbita czy Hali Stulecia – także będzie miało to dla nas olbrzymi, wymierny efekt. Miasto i Pan Prezydent mają olbrzymie możliwości wspierania koszykówki, klubu, sportu na wielu płaszczyznach - także przyciągając do Wrocławia biznes czy też stosując różnego rodzaju preferencje dla naszych partnerów czy sponsorów. Ale pierwsza kwestia to chęci, a kolejna - traktowanie nas tak, jak poprzedniego koszykarskiego partnera w ekstraklasie. To jest poważny krok w budowaniu partnerskich relacji i porozumienia, które - głęboko w to wierze - przyniesie korzyści wszystkim. Bo jak promować miasto poprzez koszykówkę to my staramy się pokazywać przy okazji wszystkich naszych meczów. I jestem przekonany, że na silnym koszykarskim Śląsku, wspólnie zbudowanym, miasto może wiele wygrać. A my postaramy się, by wrocławianie znowu mogli nosić dumnie wysoko uniesioną głowę ciesząc się z sukcesów.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×