Zachód lepszy po raz trzeci z rzędu, Chris Paul MVP!

NBA All Star Weekend 2013 dobiegł końca. Niedzielny Mecz Gwiazd zgodnie z oczekiwaniami dostarczył kibicom wielu emocji, a nagroda MVP powędrowała do dość niespodziewanych rąk!

Patryk Pankowiak
Patryk Pankowiak

NBA All Star Weekend, to czas w którym zawodnicy mogą chociaż na kilka dni i kilkanaście godzin zapomnieć o wzajemnej rywalizacji, stresie związanym z odnoszeniem zwycięstw itd. Wiele znakomitych osobistości spotyka się na jednej hali raz w roku, żeby swobodnie porozmawiać, pożartować i przy okazji obejrzeć wielkie koszykarskie show. Nie inaczej było im tym razem.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Uwiecznieniem całego Weekendu Gwiazd jest niedzielny Mecz Gwiazd, czyli starcie najlepszych zawodników biegających po parkietach NBA wybranych przez kibiców, podzielonych na Konferencję. W 2013 roku swoją dominację po raz kolejny potwierdziła ekipa Zachodu, która po emocjonującym widowisku pokonała Wschód trzeci raz z rzędu!

Spotkanie przez cały czas oscylowało w granicach remisu. Kibice zgromadzeni w hali Toyota Center i przed telewizorami, mogli nacieszyć oczy niesamowitymi akcjami, które są nieodłączną częścią Meczu Gwiazd. Ekipa Zachodu przekonujące prowadzenie objęła dopiero w czwartej kwarcie, a zwycięstwo rzutem trzypunktowym przypieczętował Chris Paul, po którym jego drużyną objęła prowadzenie 139:128.

Rozgrywający Los Angeles Clippers świetnie spisywał się w całym spotkaniu. 27-latek błyszczał i popisywał się spektakularnymi podaniami, bawił się z przeciwnikami efektownie kozłując, za co ostatecznie, dość niespodziewanie, ale zasłużenie - okrzyknięty został najlepszym zawodnikiem niedzielnego pojedynku! Paul w sumie zapisał na swoim koncie 20 punktów (7/10 z gry), 15 asyst, 4 przechwyty i odebrał pierwszą w karierze nagrodę MVP! -CP zrobił naprawdę świetną robotę, utrzymując nas w grze - chwalił kolegę po meczu Kevin Durant.

Wyczynu z 2006 roku nie powtórzył natomiast LeBron James, który tym razem trafił tylko 7 z 18 rzutów z gry, co dało mu w sumie 19 "oczek". Liderowi Miami Heat życie skutecznie utrudniał jednak Kobe Bryant. - Myślę, że jako zespół w końcówce graliśmy naprawdę dobrze w obronie. Kobe dzielił się piłką. Trudno jest powstrzymać LeBrona, ale on się mocno starał - mówił o postawie lidera Los Angeles Lakers Durant.

Po stronie wygranych 30 punktów zdobył Kevin Durant, a 9 z 11 rzutów trafił Blake Griffin. Dla Wschodu 26 punktów i 12 zbiórek uzbierał natomiast Carmelo Anthony, a bardzo dobre spotkanie rozegrał również Dwyane Wade, autor 21 "oczek".

Warto wspomnieć jeszcze o niecodziennym widoku Dwighta Howarda rzucającego zza łuku. Może center Jeziorowców powinien spróbować tego w ligowych pojedynkach?

Zachód - Wschód 143:138 (31:26, 38:39, 39:39, 35:34)

Zachód: Durant 30, Paul 20, Griffin 19, Harden 15, Westbrook 14, Paker 13, Howard 9, Bryant 9, Lee 6, Randolph 6, Duncan 2, Aldridge 0.

Wschód: Anthony 26, Wade 21, James 19, George 17, Irving 15, Deng 10, Noah 8, Chandler 7, Bosh 6, Holiday 6, Lopez 3, Garnett 0.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×