Mało kto wie, co tak naprawdę dzieje się w Treflu - I część rozmowy z Adamem Waczyńskim, graczem Trefla Sopot

Karol Wasiek
Karol Wasiek

Wielu ludzi w Polsce myśląc sobie o Treflu Sopot, zastanawia się nad jedną rzeczą: skąd wy bierzecie tyle chęci do grania, mimo że w klubie są w trakcie sezonu takie problemy?

- Ludzie tak naprawdę mówią wiele, ale nie do końca wiedzą, jak ta sytuacja wygląda. Musieliby zostać zakontraktowani przez Trefl, wówczas zobaczyliby co to tak naprawdę znaczy. Co roku zespół przechodzi weryfikację. Wszystkie pieniądze zawsze są wypłacane. Poślizgi są, ale zawsze dochodzimy do jakiegoś porozumienia. Można się dogadać z włodarzami klubu. Nie widzę żadnych przeciwwskazań, żeby grać w takim zespole. Myślę, że te opóźnienia klubu zostały nieco bardziej wyeksponowane przez to, że Filip Dylewicz chciał odejść, Przemek Zamojski w ostateczności odszedł i każdy zaczął się tym interesować.

Godzicie się na takie poślizgi?

- To jest nasza praca. Zdajemy sobie sprawę, że są ciężkie czasy na sponsorowanie sportu, kluby są powiązane umowami ze sponsorami i nie zawsze wypłacanie transz jest od nich zależne. My staramy się skupić na tym co robimy najlepiej, czyli na graniu i staramy się żeby te problemy nie miały na nas wpływu na boisku.

A był w zespole ktoś, kto nie godził się na te poślizgi?

- Jedni tolerowali to mniej, a jedni bardziej. Jednak zawsze wszyscy starali się dawać z siebie wszystko. Świadczy o tym chociażby to, że gdy mówiono o naszych problemach to Trefl tak naprawdę coraz bardziej rozkwitał.

Wy jako drużyna staracie się wpłynąć na takich zawodników?

- Jesteśmy drużyną, więc jeśli ktoś jest tak sfrustrowany to staramy się rozmawiać z władzami klubu na ten temat. Próbujemy także wytłumaczyć sytuację takiemu zawodnikowi.

Prestiż Trefla trochę upada...

- Odpadliśmy w ćwierćfinale i to na pewno jest wielki zawód. Na razie jest cisza jeśli chodzi o Trefl, ale czy początek upadku? Nie powiedziałbym tego. Działacze będą na pewno na tyle zmotywowani, żeby w przyszłym sezonie pokazać, że był to wypadek przy pracy. To może wyjść tylko i wyłącznie na dobre.

Trefl liczy na kontakty Maskoliunasa

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×