[b]
Piotr Dobrowolski: Byliście bliscy zwycięstwa w pierwszym spotkaniu rozgrywek, przeciwko Rosie Radom...[/b]
Nicchaeus Doaks: To był bardzo trudny mecz, pierwszy dla obu drużyn w tym sezonie. Zarówno z jednej, jak i z drugiej strony dużą role odegrały emocje. Zaczęliśmy to spotkanie dobrze, ale w drugiej połowie nie poszło nam najlepiej, tak jak byśmy sobie tego życzyli.
Co zadecydowało o porażce?
- Rosa ma bardzo silny skład w tym sezonie i w końcówce to udowodniła. Nie zachowaliśmy "zimnej krwi" w tym fragmencie. Niecelne podania, straty w naszym wykonaniu w decydujących momentach zadecydowały o tym, że przegraliśmy.
W ostatniej chwili dołączyłeś do Stabill Jeziora i ponownie, trzeci rok z rzędu, reprezentujesz barwy tego klubu. Dlaczego tak długo zwlekałeś z decyzją?
- Do końca nie wiedziałem, czy pozostanę w Polsce i jeśli tak, to która to będzie drużyna. Czekałem na najlepszą ofertę do ostatniego momentu, ale ostatecznie ponownie zdecydowałem się zagrać w Jeziorze.
W Tarnobrzegu doszło do kilku roszad w składzie. Jak oceniasz swoją nową-starą drużynę?
- Lubię tych chłopaków, myślę, że będziemy dobrym zespołem. Jesteśmy młodzi, możemy sprawić wiele niespodzianek w tym sezonie. Jeśli tylko będziemy ciężko pracować każdego dnia i z meczu na mecz próbować stawać się coraz lepszymi, to powinno być dobrze.
Co chcecie osiągnąć w rozpoczętych rozgrywkach?
- Trzeba skupić się na każdym następnym spotkaniu, każdym następnym kroku, nie wybiegać myślą zbyt daleko w przyszłość. Najważniejsze będzie zaangażowanie. Jeśli ono nas nie opuści, to dobre wyniki przyjdą. Jesteśmy w stanie sprawić niejedną niespodziankę. Sądzę, że awansujemy do fazy play-off. To nasz główny cel.
Wiele nowych twarzy pojawiło się również w radomskiej ekipie...
- To zupełnie inny zespół niż jeszcze w poprzednich rozgrywkach. Występuje w nim teraz mój bardzo dobry kolega, Kuba Dłoniak.
[b]
Jak grało się przeciwko niemu?
[/b]
- Bardzo dobrze. Na pewno pojawiła się ambicja i dodatkowe emocje tak u niego, jak i u nas. W końcu jeszcze kilka miesięcy temu graliśmy razem, w jednej drużynie.
Poza Kubą nie są ci obcy pozostali zawodnicy Rosy...
- Tak, zgadza się. Świetnie znam Kirka Archibeque'a. Ponadto w Rosie grają bardzo dobrzy Amerykanie: Kim Adams, Korie Lucious, Elijah Johnson, zostali polscy zawodnicy z zeszłego roku.
Podopieczni Wojciecha Kamińskiego spełnią oczekiwania i awansują do fazy play-off?
- Nie wiem, do tego daleka droga. Na pewno trzeba będzie się z nimi liczyć w tym sezonie. Mogą osiągnąć naprawdę dobry wynik, ale muszą z tych wielu świetnych koszykarzy stworzyć drużynę, jedność.