Ekipa ze Śląska przed tygodniem fakt faktem zwyciężyła w Gorzowie Wielkopolskim jednak chyba tylko skrajni optymiści sądzili, iż odprawi z kwitkiem również "Pomarańczowe". Tymczasem wydarzenia jakie rozegrały się w hali mistrza Polski pewnie zostaną zapamiętane przez fanów zespołu. - Super, że drugi raz pod rząd zdołaliśmy ugrać coś na wyjeździe - cieszył się po końcowej syrenie trener Kazimierz Mikołajec.
Jego podopieczne pokazały dużą determinację. Pierwsza połowa bowiem nie zgotowała dla nich bardzo pozytywnego scenariusza. Kwartę numer dwa znacząco wygrały gospodynie, wobec czego to one znajdowały się w znacznie korzystniejszym położeniu przed dalszymi odsłonami. Jednak nie poszły za ciosem, co bezlitośnie wykorzystały przeciwniczki. - Po przerwie trochę "odepchnęliśmy" od tablicy koszykarki CCC. To bardzo pomogło. Niemniej najwięcej zawdzięczamy uporowi i ambicji - jasno oznajmia szkoleniowiec.
Warto zauważyć, iż przez ostatnie dwadzieścia minut uczestnik tegorocznego FinalEight zdobył zaledwie 16 punktów! Taka sytuacja do tej pory przytrafiała mu się niezwykle rzadko. Akurat teraz sprawiła, iż musiał uznać wyższość oponenta. Rybniczanki postanowiły pójść na całość, efektem czego zgarnęły pełną pulę. - Nie wystąpiliśmy w pełnym składzie, zabrakło wsparcia dwóch dziewczyn, lecz pokazaliśmy wielki charakter - zakończył.
Dzięki wygranej Basket ROW znacznie powiększył dystans dzielący jego i przedstawicieli dolnej części tabeli. Do drugiej lokaty, którą zajmuje Energa Toruń brakuje mu zaledwie jednego "oczka".
Kazimierz Mikołajec: Wszystko dzięki uporowi i ambicji. Pokazaliśmy charakter
W sobotę Basket ROW Rybnik sprawił największą niespodziankę spośród wszystkich drużyn BLK pokonując na wyjeździe faworyzowane CCC Polkowice.
Źródło artykułu: