Już po pierwszej kwarcie niedzielnego pojedynku radomianie odrobili stratę z pierwszego meczu, rozegranego przed tygodniem na Mazowszu. Z każdą kolejną minutą ich przewaga rosła, natomiast gospodarze nie byli w stanie przeciwstawić się świetnie dysponowanemu rywalowi, który najwyraźniej bardzo chciał zrewanżować się za sobotnią porażkę w Słupsku w ramach czwartej kolejki TBL.
Początkowych 20 minut dało aż 18 punktów różnicy na korzyść Rosy. Podopieczni Wojciecha Kamińskiego nie mieli litości dla kołobrzeżan. Ani na chwilę nie zamierzali odpuścić, regularnie trafiając do kosza Kotwicy. Dominowali w każdym elemencie.
Czwarta odsłona okazała się "gwoździem do trumny" gospodarzy. Przyjezdni dali im zdobyć zaledwie 6 "oczek", aplikując z kolei 28! "Kamyk" dał szansę zaprezentowania się niemal wszystkim zawodnikom, poza Robertem Witką. Aż pięciu koszykarzy ekipy z Mazowsza zdobyło więcej niż 10 punktów. Najwięcej, bo 23, zanotował Elijah Johnson. O 2 mniej zapisał na swoim koncie Jakub Dłoniak. Kolejnych 38 dorzucił tercet Hubert Radke - Korie Lucious - Kirk Archibeque.
Kotwica Kołobrzeg - Rosa Radom 50:106 (16:26, 13:21, 15:31, 6:28)
Kotwica: Sapp 12, Wichniarz 11, Arabas 7, K. Johnson 6, Parks 4, Złoty 4, Djurić 3, Callahan 3, Lasota 0, Żołnierczuk 0.
Rosa: E. Johnson 23, Dłoniak 21, Radke 13, Lucious 13, Archibeque 12, Majewski 9, Kardaś 7, Zalewski 4, Adams 2, Łączyński 2.