Kilka dni przed meczem ze Stabill Jezioro Tarnobrzeg, Dusan Katnić nie mógł normalnie trenować. Po jednym z treningów serbski rozgrywający Anwilu Włocławek zgłosił trenerom, że... zaniewidział.
- Nie całkowicie, ale bardzo mocno zawężył mi się kąt widzenia - mówi zawodnik, dodając - Na początku nie byłem w stanie dostrzec niczego, co było obok mnie. Widziałem tylko na wprost. Dodatkowo, czułem dziwne drętwienie palców i bardzo mocny ból głowy. Nic przyjemnego.
Katnić czuł się gorzej przez kilka dni, objawy zmieniały się, na szczęście ustąpiły przed samym meczem. - Za pierwszym razem to nie trwało długo. Po jakimś czasie ustąpiło, ale potem wróciło. Znowu nie widziałem nic z boku, przez chwilę nie widziałem poprawnie również na wprost, bolała mnie głowa i musiałem brać jakieś tabletki. Oczywiście, w klubie zrobili mi wszelkie możliwe badania, ale one nic nie wykazały. Odpocząłem jednak trochę i przeszło. Nadal nie wiem co to było, ale najważniejsze, że już minęło - dodaje koszykarz.
Ostatecznie Serb wystąpił w pojedynku z Jeziorowcami, ale nie był w dobrej formie fizycznej. Może dlatego nie forsował tak wielu rzutów w ataku, a skupił się na rozgrywaniu, co okazało się z korzyścią dla zespołu, jak i dla niego samego. W ciągu nieco ponad 30 minut na parkiecie Katnić rozdał osiem asyst, czyli tyle samo ile w... trzech ostatnich przegranych meczach Anwilu. Dodatkowo, popełnił tylko dwie straty (najmniej w sezonie, nie licząc meczu z AZS, gdzie nabawił się kontuzji).
- To było takie spotkanie z serii tych, które po prostu musisz wygrać. Nigdy nie jest łatwo grać z łatką murowanego faworyta, ale my pokazaliśmy, że ten dołek, te trzy porażki, są już za nami. Zagraliśmy solidnie, konsekwentnie i bardzo dużo biegaliśmy do kontry. O to chodziło - kończy rozgrywający, który wraca do normalnych treningów z drużyną.
[b][urlz=http://www.facebook.com/Koszykowka.SportoweFakty]Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.
[/urlz][/b]