Damian Jeszke przed meczem z PGE Turowem: Trzeba zatrzymać Dylewicza i Wiśniewskiego

Rosa Radom w czwartkowe popołudnie zmierzy się na własnym parkiecie z PGE Turowem Zgorzelec. Gracze Wojciecha Kamińskiego chcą zmazać "plamę" z ostatniego spotkania, kiedy to przegrali z Asseco.

Karol Wasiek
Karol Wasiek

- Oczywiście ten mecz z Asseco jest już daleko za nami. Po wyjściu z hali w Gdyni myślę, że każdy z nas był już myślami na meczu ze Zgorzelcem - podkreśla Damian Jeszke, który nie wystąpi w czwartkowym spotkaniu. - Niestety nie będę mógł pomóc kolegom z drużyny z powodu anginy, ale na pewno będę ich wspierał, jak tylko mogę - dodaje młody zawodnik Rosy Radom.

Dla graczy Wojciecha Kamińskiego będzie to idealna okazja na rehabilitację po sobotniej porażce. Radomianie dość nieoczekiwanie przegrali z Asseco Gdynia 78:84, mimo że w połowie trzeciej kwarty prowadzili już dziewięcioma punktami. - Po każdej porażce każdy mobilizuje się jeszcze bardziej. Każdy taki mecz jak z Asseco pomaga jeszcze bardziej zbudować drużynę i myślę, że spotkanie z wicemistrzem Polski będzie wyrównanym pojedynkiem - ocenia Jeszke.

Zgorzelczanie w sześciu rozegranych spotkaniach mają na swoim koncie tylko jedną porażkę. To oni będą zdecydowanym faworytem w czwartkowym meczu. - Myślę, że cała drużyna Turowa jest bardzo silna. Mają wyrównany skład, ale moim zdaniem najważniejszą sprawą jest zatrzymanie Filipa Dylewicza i Łukasza Wiśniewskiego - zaznacza młody gracz Rosy Radom.
Damiana Jeszke nie zobaczymy w meczu z PGE Turowem Zgorzelec Damiana Jeszke nie zobaczymy w meczu z PGE Turowem Zgorzelec
Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×