- To było naprawdę dobre spotkanie w naszym wykonaniu. Bardzo mocno weszliśmy w mecz. Udało się nam szybko zbudować wysoką przewagę, co nieco ustawiło zadanie. Uważam, że dobrze graliśmy szczególnie w defensywie, co było jakby skutkiem całotygodniowej pracy na treningach, bo to właśnie w tym elemencie mamy największe braki. Trener nam to często podkreśla - tak piątkowe zwycięstwo nad Rosą Radom podsumował Lance Jeter, jeden z bohaterów sopockiego zespołu.
Amerykanin rzucił 11 punktów i miał 8 asyst, co jest dla niego najlepszym wynikiem w tym sezonie (wcześniej 6 asyst zanotował w meczu z Polpharmą Starogard Gdański). Taki występ bardzo potrzebny był amerykańskiemu zawodnikowi, ponieważ w kuluarach zaczęto spekulować nad zmianami, które mogą zajść w drużynie. W gronie zagrożonych wymieniano właśnie jego nazwisko.
Amerykanin chwalił także grę zespołu w ofensywie. Sopocianie zdobyli w tym meczu aż 102 punkty. Radomianie ani przez moment nie potrafili przeciwstawić się Treflowi, który od samego początku narzucił swój styl gry. - Uważam, że w ofensywie spisaliśmy się całkiem nieźle, ale to wynika z faktu, że mamy bardzo utalentowanych zawodników w drużynie, którzy potrafią wziąć sprawy w swoje ręce. Nie boją się odpowiedzialności za wynik - dodał Jeter, który podkreślał także fakt, że drużyna bardzo dobrze czuła się w Hali 100-lecia.
- Myślę, że to była duża przewaga naszego zespołu. Zresztą my w tej hali trenujemy niemal codziennie i czujemy się komfortowo. Zwróć uwagę na fakt, jak inna atmosfera była podczas tego meczu. Było głośno, ale to jest właśnie atut mniejszych obiektów. Atmosfera była naprawdę fajna - oceniał Jeter.