Dusan Katnić: Parkiet nas nie męczy

- Kiedy było już 15 punktów przewagi, powiedziałem sobie: no, teraz to już spokojnie - mówi Dusan Katnić po zwycięstwie Anwilu Włocławek nad Rosą Radom 87:76.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

Zwycięstwo Anwilu Włocławek nad Rosą Radom (87:76) było piątym drużyny w ostatnich pięciu ligowych spotkaniach. Po raz ostatni Rottweilery przegrały 18 listopada i dzięki tej serii uplasowały się w czołówce Tauron Basket Ligi.

- Jesteśmy w dobrej formie. Myślę, że widać w naszej grze płynność i to, że parkiet nas nie męczy w tym sensie, iż pewne rzeczy wychodzą po prostu same. To efekt solidnej pracy na treningach, a także dobrej chemii wewnątrz zespołu - mówi Dusan Katnić, rozgrywający Anwilu.

W sobotę włocławianie mieli problem z ekipą gości jedynie w pierwszej połowie. Drużyna Wojciecha Kamińskiego grała bardzo nieszablonowo, a sporo problemów gospodarzom sprawiali Kirk Archibeque oraz Korie Lucious. Ten pierwszy bardzo solidnie walczył na deskach, zapewniając przyjezdnym wielokrotne ponawianie akcji, a drugi wziął na siebie ciężar zdobywania punktów (dziewięć do przerwy). Dzięki temu Rosa trzymała się blisko Anwilu, przegrywając po dwóch kwartach jedynie 39:42.

- To spotkanie nie było wbrew pozorom łatwe. Rosa to bardzo niewygodny przeciwnik. Zaimponowali mi zwłaszcza tym jak mocno szli na zbiórkę po każdym rzucie. Mieliśmy sporo problemów pod koszem w pierwszej połowie. Na szczęście po zmianie stron wszystko już się ułożyło. Okazało się, że trzeba zniwelować właśnie ofensywne zbiórki rywali, by odechciało się im grać - dodaje Katnić i trudno się z nim nie zgodzić - w drugiej połowie Rosa zebrała tylko dwie piłki w ataku (w pierwszej aż dziewięć).

Anwil natomiast wykorzystał problem, jaki Rosa miała z powrotem do obrony i do maksimum wykorzystując grę z kontry, wyszedł na prowadzenie 65:50 pod koniec trzeciej kwarty. Według Katnicia, w tym momencie losy spotkania zostały rozstrzygnięte. - Wiadomo, była jeszcze czwarta kwarta, ale gdy mieliśmy już 15 punktów przewagi, to kompletnie nie martwiłem się o naszą grę. Wiedziałem, że złapaliśmy rytm i będziemy kontrolować to spotkanie. Powiedziałem sobie nawet, że teraz to już spokojnie, wygramy mecz bezpieczną przewagą - kończy Serb.

Katnić rzucił Rosie 12 punktów (3/9 z gry, 6/6 z osobistych), wymusił pięć fauli, miał trzy asysty, dwa przechwyty i dwie zbiórki, a także trzy straty.
Dusan Katnić: Dusan Katnić: "Parkiet nas nie męczy"
Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Mateusz Kostrzewski: Każdy sam powinien umieć się zachować  

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×