Gra w Koszalinie bardzo mi odpowiada - rozmowa z Draganem Laboviciem, koszykarzem AZS Koszalin

W czwartek klub z Koszalinie oficjalnie poinformował, że Dragan Labović zostaje do końca sezonu. - Chcę podziękować działaczom za to, że mogę w ich zespole odbudowywać swoją karierę - mówi Labović.

[b]

Karol Wasiek: Porażkę z Treflem Sopot jeszcze rozpamiętujesz w głowie, czy już została ona wyrzucona w niepamięć?[/b]

Dragan Labović: Naprawdę trudno o niej nie pamiętać z racji tego, że dwukrotnie w tym meczu prowadziliśmy wysoko. Najpierw w pierwszej połowie mieliśmy piętnaście punktów więcej od rywala, z kolei w drugiej odsłonie prowadziliśmy różnicą ośmiu oczek, ale niestety daliśmy sobie zabrać to zwycięstwo.

Ale generalnie rzecz ujmując to chyba nie był taki zły występ waszego zespołu?

- Prawda jest jednak taka, że na końcu liczy się to, czy wygrasz, czy nie. Nam się tego nie udało zrobić, więc zawiedliśmy siebie, trenerów, kibiców. Spójrz na to, że w dwóch ostatnich meczach graliśmy naprawdę nieźle, ale co z tego, skoro nie mamy zwycięstw. Za piękne granie nikt nam nie da punktów.

Dragan Labović: Cieszę się, że jestem w Koszalinie
Dragan Labović: Cieszę się, że jestem w Koszalinie

Czego w takim razie brakuje wam do zwycięstw?

- Może szczęścia? Trudno jest cokolwiek racjonalnego powiedzieć, nawet po kilku dniach. Uważam, że wykonaliśmy sporo dobrej pracy w tych meczach, ale niestety do szatni schodziliśmy jako przegrani. Musimy jeszcze ciężej pracować na treningach i wówczas może to szczęście będzie przy nas. Praca jest jedyną drogą, którą musimy podążać.

Ale do spotkania z Treflem Sopot byliście chyba nieźle przygotowani.

- Oczywiście, że tak, ale de facto na końcu nic nam to nie dało. W każdym meczu gramy o zwycięstwo, nie ma dla nas znaczenia, jaka drużyna jest po drugiej stronie parkietu. Nie bierzemy tego pod uwagę.

[b]

Jesteś zadowolony ze swojej decyzji, którą podjąłeś w listopadzie?[/b]

- Oczywiście. Wszystko mi się podoba w Koszalinie, zarówno drużyna, trener, jak i miasto. Nie mogę na nic narzekać. Mogę się skupić tylko i wyłącznie na trenowaniu. Uważam, że gramy niezłą koszykówkę, ale nasze wyniki mogłyby być jeszcze lepsze.

Odbudowa twojej kariery idzie tak jakbyś sobie tego życzył?

- Oczywiście. Cieszę się z tego, że to właśnie w Koszalinie dano mi tę szansę powrotu do wielkiej koszykówki. Chcę podziękować działaczom za to, że mogę w ich zespole odbudowywać swoją karierę. Polska liga jest dobra dla mnie.

Już wiemy oficjalnie, że zostajesz w Koszalinie do końca sezonu, mimo że do 15 stycznia inne kluby mogły cię wykupić. Nie było żadnych ciekawych ofert?

- Musiałbyś o tę kwestię zapytać mojego agenta, ale ja chciałem zostać i na każdym kroku to podkreślałem. Gra w Koszalinie mi odpowiada i cieszę się, że tutaj jestem.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: